Na Twitterze trwa Dzień Mówienia Prawdy - do czego przyznają się młodzi polscy użytkownicy serwisu? I dlaczego to robią?

Czy internet jest miejscem, w którym młodzi ludzie mogą być zupełnie autentyczni? Na Twitterze właśnie "trenduje" hasztg #dzieńmówieniaprawdy, a we wpisach młodzi ludzie wypisują wszystkie swoje bolączki. I wyłania się strasznie smutny obraz polskich nastolatków.

Nazwa "Dzień Mówienia Prawdy" sugeruje, że ktoś gdzieś ogłosił dzień 4 maja jakimś szczególnym dniem. Jak to jednak bywa w przypadku internetu "Dzień Mówienia Prawdy" nie jest żadnym świętem, a #hashtagiem, który funkcjonuje z przerwami na polskim Twitterze co najmniej od grudnia.

Z licznych wypowiedz i przebija szczerość, która dowodzi tego, że sieć i Twitter zapewniają młodym ludziom poczucie bezpieczeństwa.

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

Z pewnością wśród naszych Czytelników znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że twórczość na Twitterze nie jest warta uwagi, że to tylko płytkie, niewiele znaczące wieczne wygłupy.

To powierzchowna opinia. Dowodzą tego badania socjologiczne. Dla nastolatków Twitter, tak jak i inne portale społecznościowe, jest bardzo ważnym sposobem komunikowania. A dokładniej wyrażania siebie.

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

Joanna Sosnowska w swoim materiale analizującym sposób, w jaki młody ludzie używają sieci, napisała :

"Gimbaza", której zachowanie tak często potępiamy, to pokolenie tzw. digital natives, czyli "sieciowych tubylców". To osoby, które nie znają już świata bez internetu czy bez komórek. Digital natives są w sieci bardziej naturalni i bardziej spontaniczni od nas - mówi dr Krejtz. - Są bardziej świadomi narzędzi internetowych. I jako przykład przywołuje amerykańskie badania z których wynika, że nastolatki coraz częściej przed wejściem na imprezę oddają swoje telefony w depozycie. Nie po to jednak, żeby nie zerkać co chwila na ekran smartfonów, a żeby następnego ranka nie znaleźć swoich zdjęć na Facebooku.

Osobne badania na ten temat prowadziła danah boyd (autorka nalega na właśnie taką pisownię imienia i nazwiska), amerykańska dziennikarka. W tekście poświęconym jej analizom  podsumowałem :

Okazało się, że kiedy przyjrzeć się z bliska jak młodzi ludzie funkcjonują w Sieci, pryska wiele stereotypów. To dlatego boyd twierdzi, że "z dzieciakami wszystko jest w porządku". To rodzice nie do końca rozumieją, czym jest internet dla nastolatków, demonizują i moralizują. Chcą w ten sposób chronić dzieci przed nieznanym. A nieznanego zawsze się boimy. Może czas więc poznać swego "wroga" i zajrzeć na Facebooka?

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

Dla nastolatków zaciera się granica pomiędzy światem wirtualnym a realnym. Nie chodzi tu jednak o "pomieszanie rzeczywistości", nie chodzi o to, że młodzież, tkwiąc z nosem w smartfonie, nie wie, co tak naprawdę dzieje się wokół. Dowodzą tego badania boyd przytaczane przez Pawła Tkaczyka, cenionego eksperta zajmującego się mediami społecznościowymi.

Danah Boyd, autorka książki "It's complicated" (opowiadającej o tym, jak młodzi ludzie radzą sobie z prywatnością w świecie social media) definiuje podstawową różnicę między "realem" a światem wirtualnym. Jeśli chodzi o komunikację w miejscach publicznych, oczywiście. W "realu" stanem domyślnym jest komunikacja prywatna. Musimy uczynić wysiłek, by stała się publiczna (niczym gwiżdżący na Ciebie głośno pracownik budowy). W świecie wirtualnym stanem domyślnym jest komunikacja publiczna. A my musimy uczynić wysiłek, by coś stało się prywatne.

Wbrew pozorom rozgraniczenie sfery publicznej od niepublicznej może być trudne, jeśli nieodpowiednio użyjemy narzędzia, jakim jest portal społecznościowy. Portal ten jest przedstawiany jako siedlisko emocjonalnych ekshibicjonistów dzielących się prywatnymi zdjęciami i informacjami ze wszystkimi. W taki sposób postępują jedynie ci, którzy chcą. Facebook może służyć jako instrument prywatnej komunikacji, ograniczający dostęp do treści dla wybranych osób: członków rodziny, uczestników jakiegoś projektu.

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

Tkaczyk wyjaśnia, że na social media trzeba mieć swego rodzaju "prawo jazdy". Trzeba wiedzieć, jak się go używa.

Możesz kontrolować intencję, pochylając się w konspiracyjnym szepcie do znajomego - on wtedy wie, że przekazywana wiadomość powinna pozostać w jak najmniejszym kręgu. Możesz kontrolować medium - kiedy siedzisz w tramwaju, możesz napisać SMS-a zamiast zadzwonić, jeśli boisz się, że treść rozmowy będzie podsłuchana. Możesz w końcu kontrolować środowisko - zaczekać z telefonem, aż wyjdziesz z tramwaju i znajdziesz się w prywatnej przestrzeni własnego domu. Niestety - przenoszenie naszych doświadczeń do świata wirtualnego skazuje nas na wadliwe narzędzia, które nas tej kontroli pozbawiają. Mało tego, młodzi ludzie mają dodatkowy problem: w imię ich bezpieczeństwa pozbawia się ich kontroli nad prywatnością. Rodzicielska kontrola czatów, zaglądająca przez ramię matka czy ojciec zabierający telefon komórkowy - jak z tym żyć?

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

Do czego zatem przyznają się polscy internauci? Co mówią szczerze, od siebie? Oto wybór najciekawszych wypowiedzi. Nie będziemy ich analizować, dorabiać do nich filozofii, deprymować ich ani gloryfikować. Jeszcze raz zacytujemy guru socjologii:

Zatem następnym razem, kiedy spojrzysz na facebookowy profil nastolatka, zastanów się, czego tam nie widzisz.

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci#dzieńmówieniaprawdy czyli czas na szczerość w sieci Fot. Twitter Fot. Twitter

Z wpisów wyłania się bardzo przygnębiający i smutny obraz polskich nastolatków. Prawdopodobnie my w ich wieku byliśmy równie emocjonalni, zagubieni i niepewni siebie. Ale nie mieliśmy internetu, w któ rym mogliśmy wykrzyczeć swój ból. My mogliśmy ewentualnie porozmawiać z przyjaciółmi i liczyć na to, że nas zrozumieją. Współczesne nastolatki zdają się wierzyć, że ich wpisy na Twitterze są anonimowe. A chociaż wszyscy wiemy, że tak nie jest, to chyba nie są one przeznaczone dla naszych oczu.

Więcej o: