Kompresja dźwięku ma w sobie trochę magii. Opracowany w 1991 algorytm MP3 (czyli MPEG-1/MPEG-2 Audio Layer 3) pod koniec lat 90. zachwycił internet, by szybko zostać znienawidzonym przez fanów doskonałej jakości dźwięku. Faktycznie, MP3 obcina część dźwięków i może potężnie spłaszczyć brzmienie utworu, ale warto pamiętać, że bardzo wiele zależy od przepływności (ang. bitrate) czyli górnej granicy ilości danych, w których upakowany zostaje kompresowany dźwięk.
I tak jeśli plik MP3 ma przepływność 128 kb/s, to faktycznie straty przy kompresji są znaczne, giną wysokie tony i sporo niuansów. Ale już przepływność 320 kb/s sprawia, że skompresowany dźwięk trudno odróżnić od oryginału (w tym wypadku - płyty CD).
Pewnie część czytelników będzie oburzonych. I słusznie. Bo odróżnienie dobrego MP3 od oryginału jest jak najbardziej możliwe, ale wymaga dobrego słuchu i dobrego sprzętu.
Tu właśnie tkwi idea WiMP HiFi . Dotąd użytkownicy mogli słuchać muzyki w jakości normalnej lub wysokiej, co w przybliżeniu odpowiada kompresji AAC+ 96 kb/s i AAC 320 kb/s. Format AAC jest młodszy o 6 lat od MP3 i oferuje lepszą jakość dźwięku przy tym samym rozmiarze pliku. Teraz WiMP wprowadził format FLAC - dźwięk jest tu skompresowany, ale bez straty na jakości.
Dostajemy więc pliki, które brzmią równie dobrze, jak płyta CD, ale są znacząco mniejsze. Pozostają jednak dużo większe, niż te skompresowane stratnie. Jednocześnie różnica między AAC 320 kb/s a FLAC jest stosunkowo niewielka. Sprawia to, że usługa WiMP HiFi została stworzona z myślą o dobrych urządzeniach stacjonarnych takich, jak odtwarzacze firmy Sonos, z którą WiMP współpracuje.
Osoby, które słuchają muzyki przez telefon komórkowy czy typowy komputer prawdopodobnie nie odczują różnicy w dźwięku. I nie pomoże tu podłączenie do telefonu czy laptopa dobrych słuchawek - ograniczeniem są wzmacniacze oraz przetworniki zamieniające sygnał cyfrowy na analogowy, które instaluje się w typowym sprzęcie.
Łatwo natomiast odczuć nawet kilkukrotny wzrost liczby przesłanych danych. W przypadku domowego komputera nie ma to znaczenia, ale gdy korzystamy z komórkowej transmisji danych, WiMP HiFi może nam wyczerpać limit w ciągu 2-3 dni.
Do tego dochodzi jeszcze cena - abonament na tę usługę jest dwukrotnie droższy od normalnego i kosztuje 39,99 zł miesięcznie.
Czy ma to wszystko sens? To zależy. Jeżeli używasz programu w biegu, z komórki lub w domu czy pracy ze zwykłego komputera - moim zdaniem nie. Zapłacisz więcej, zapchasz sobie dysk/pamięć i jeszcze wyczerpiesz pakiet danych.
Ale jeśli słuchasz muzyki w domu, na dobrym sprzęcie, który obsługuje WiMP-a - zapewne tak. Ale pamiętaj, że podpięcie do świetnego wzmacniacza telefonu przez wyjście słuchawkowe nie da odpowiedniego efektu. Jeśli podłączać, to tak, by do wzmacniacza trafiał sygnał niepopsuty przez układy telefonu lub komputera. Na szczęście usługę można wypróbować za darmo przez 24 godziny. Warto więc najpierw spróbować. Ale radzę zorganizować to tak, by oceniający jakość dźwięku nie wiedział, czy słucha kompresji stratnej czy nie - siła sugestii ma tu ogromne znaczenie.