Panda 4.0 to nowy algorytm wyszukiwania wprowadzany właśnie przez Google. Z założenia ma on wprowadzić dwie bardzo istotne zmiany.
Po pierwsze małym i średnim firmom (i ich witrynom) ma być łatwiej przebić się w wynikach wyszukiwania. Wiąże się to z drugim aspektem zmian - algorytm ma oceniać zawartość strony "tak jak człowiek". Bardziej istotna od "wielkości" tego, kto wiadomość publikuje ma być jej zgodność z zapytaniem.
Artur Strzelecki, specjalista firmy Silesia SEM , analizuje zmiany w algorytmie bardzo dokładnie.
Google wprowadziło Pandę w odpowiedzi na słabej jakości treść na stronach internetowych. Słaba jakość treści oznacza zarówno skopiowaną treść, treść która nie wnosi nic wartościowego oraz taka, która może być generowana przez synonimizatory treści. Algorytm Google Panda stara się ocenić strony tak jakby oceniał je prawdziwy człowiek.
Pozycja w rankingu, jak zauważa Strzelecki, zależy od następujących kryteriów:
Czy ufasz informacjom z tej witryny? Czy tę witrynę prowadzą eksperci? Czy powierzyłbyś tej witrynie dane karty kredytowej? Czy podstrony tej witryny zawierają oczywiste błędy? Czy witryna dostarcza unikalnych treści/informacji? Czy uważasz tę witrynę za pewne źródło, na które można się powoływać? Czy witryna zawiera pogłębione analizy? Czy dodałbyś podstrony tej witryny do zakładek? Czy na witrynie są inwazyjne reklamy? Czy treści tej witryny mogłyby zostać wydane drukiem?
W tej chwili jeszcze za wcześnie by rozstrzygać. Drastyczne zmiany są jednak możliwe - został nimi dotknięty Ebay. Do tej pory w rankingu wyszukiwania były uwzględniane podstrony serwisu prezentujące poszczególne produkty. Teraz wyniki wyszukiwania pomijają te podstrony.
Zamiast więc widzieć poszczególne produkty w wynikach wyszukiwania niedługo będziemy widzieć jedynie reklamy poszczególnych działów wykupione przez eBay. Google z jednej strony chce też skłonić przedsiębiorstwa do wykupywania reklam, z drugiej chce usunąć z wyników wyszukiwania strony prowadzone przez spamerów.