Google znany jest ze swoich szalonych projektów. Szalonych z naszego punktu widzenia, bo choć do samosterujących się samochodów zdążyliśmy się już przyzwyczaić to laboratorium Google X jest wypełnione po brzegi futurologami pracującymi nad znacznie bardziej zaawansowanymi projektami. Kosmiczna wind a, soczewki aplikujące leki , czy drony dostarczające przesyłki to tylko niektóre przykłady.
Larry Page od roku wraz z zespołem stu osób pracuje nad czymś, co nazywa projektem "Google 2.0". W ramach projektu toczą się prace nad wieloma nowymi produktami i usługami. Ich zakres, jak to bywa w przypadku Google, jest olbrzymi - mówi się o "usługach przyjaznym dzieciom", "mierzeniu się z problemami ludzkości", "nowych produktach". Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że w ramach Google 2.0 Larry Page chciałby "wznosić lepsze miasta" oraz "budować lotniska".
Według portalu The Information Page jest tak bardzo zaangażowany w nowy projekt, że planuje nawet wydzielić z firmy nową sekcję Badań i Rozwoju o nazwie Google Y i stanąć na jej czele.
To dobrze, że Google mierzy się z problemami, których rozwiązanie poprawiłoby standard naszego życia. Należy jednak pamiętać o tym, że Google zamierza zapewne na swoich nawet najbardziej szalonych projektach zarabiać. Bez wątpienia jednak szef Google czuje się niemal Bogiem, skoro wierzy, że jego firma poradzi sobie z innowacjami na tak wielu polach.
Warto też wspomnieć, że nie wszyscy wierzą w wizję jaką roztacza Larry Page. Według Billa Gatesa rozwój technologii internetowych ma drugorzędne znaczenie dla "uczynienia świata lepszym miejscem". Gates od lat angażuje własne pieniądze w walkę z bardziej podstawowymi problemami. Chce zlikwidować przyczyny wysokiej śmiertelności w państwach trzeciego świata. Pracuje nad lodówką, w której można by przechowywać szczepionki w chłodzie bez dostępu do prądu, nad tanim w produkcji sanitariatem oraz systemem zwalczającym moskity. Więcej na ten temat przeczytacie tutaj.