Głównym zadaniem algorytmu Pingwin jest analizowanie profilu linków zwrotnych poszczególnych stron oraz obniżenie pozycji w rankingach witryn, które posiadają niewielką ilość takich odnośników lub linki pochodzące z podejrzanych źródeł.
Odkrycie aktualizacji Pingwin 3.0 przed światową publicznością zostało bardzo słabo zakomunikowane przez Google. Wiadomość o zmianach ogłoszono dopiero 24 godziny po fakcie, a Google początkowo nie dostarczył szczegółowych informacji ani odpowiedzi na większość pytań zadawanych przez webmasterów.
Oto podsumowanie danych dotyczących aktualizacji Pingwin 3.0:
1. Dotyczy wszystkich wersji językowych Google
2. Wprowadzane zmiany nie są jeszcze kompletne. Na całkowity efekt przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka tygodni.
3. Aktualizacja wpływa na ok. 1% zapytań anglojęzycznych, jednak nie wiadomo jak sprawa będzie wyglądała w przypadku innych wersji językowych.
4. Pierre Far nazwał Pingwina 3.0 "odświeżeniem" algorytmu.
5. Aktualizacja ukarze strony z nieprawidłowymi profilami linkowymi
fot. Agustin Rafael Reyes
Zmiana na światową skalę
W przeciwieństwie do innych przełomów w algorytmach (takich jak Panda), Pingwin ma wpływ na wyniki wyszukiwania na całym świecie. Niezależnie od języka czy regionu, wszystkie strony mogą potencjalnie zostać dotknięte zmianami i utracić lub zyskać pozycję w wyszukiwarce.
Dlaczego? Głównym zadaniem Pingwina jest analizowanie profilów linkowych, więc język nie odgrywa tutaj zbyt dużej roli. Panda zwraca więcej uwagi na sprawy związane z treściami i językiem, więc zmiany są wprowadzane stopniowo (co pozwala webmasterom stron nieanglojęzycznych przygotować się na potencjalne straty i wprowadzenie wymaganych zmian).
Pingwin 3.0 - aktywny czy nie?
Po pierwszym ogłoszeniu ze strony Google zapanowała pełna konsternacja. Tak naprawdę nikt nie był pewien czy zmiana w algorytmie została wprowadzona. Specjaliści ds. SEO zastanawiali się, dlaczego tylko niektóre strony utraciły pozycje w rankingach, a inne pozostałe nietknięte. Przedstawiciel Google, John Mueller, 21 października opublikował informacje, że przeprowadzono pełną modernizację. Klika godzin później wycofał jednak swoje słowa i dopiero następnego dnia jego kolega, Pierre Far potwierdził, że aktualizacja nie jest jeszcze kompletna , dlatego jej przebieg potrwa przez "kilka kolejnych tygodni".
Taka sytuacja stwarza sporo problemów dla właścicieli stron. Bardzo trudno będzie przypisać zmiany w poziomie ruchu wyłącznie do Pingwina, ponieważ aktualizacja jest wprowadzana stopniowo. Całkiem możliwe, że zmiany w rankingach zostaną spowodowane innymi modyfikacjami algorytmów takich, jak Panda, Pigeon lub Hummingbird.
fot. Christopher Michel
Pingwin 3.0 wpływa na ok. 1% stron anglojęzycznych
Oceniając wielkość aktualizacji, Google czasami podaje informacje na temat tego jaki odsetek stron internetowych został dotknięty zmianami.
Pingwin 1.0 wpłynął na ok. 3.1% stron, 1.1 na 0.1%, a 1.2 na 0.3%. Kolejna zmiana - Pingwin 2.0 - dotknął ok. 2.3% stron, a 2.1 ok. 1%. Pingwin 3.0 (niektórzy nazywają go Pingwinem 2.2) zamieszał na ok. 1% stron. Zmiany mogą być bardziej znaczące w przypadku stron w innych wersjach językowych (podane informacje dotyczyły platform anglojęzycznych).
Pingwin 3.0 - "Odświeżenie" algorytmu
Pierre Far nazwał aktualizację "odświeżeniem", nie wspominając o żadnych nowych sygnałach dodanych do algorytmu. W terminologii Google, odświeżenie może oznaczać sytuację, w której Pingwin jeszcze raz przeskanuje wszystkie strony. W efekcie ukarze te, które nie wprowadziły wymaganych zmian oraz nagrodzi pokornych, poprawiających swoją działalność związaną z SEO.
Czy jest to jednak zaledwie niewielka zmiana? Dlaczego Google czekałoby ponad rok na wdrożenie nowej wersji Pingwina? Te pytania zaprzątają aktualnie umysły większości webmasterów i specjalistów ds. SEO. Wielu oczekiwało, że kosmetyczne zmiany zostaną wprowadzone znacznie wcześniej, i że do tej pory Google kładło wyłącznie fundamenty pod zupełnie nowy algorytm. Z tego powodu wielu uważa, że modyfikację należałoby nazwać Pingwin 2.2, a nie 3.0.
fot. Phil Ostroff
Czego powinni spodziewać się webmasterzy i właściciele stron?
Tak jak w przypadku każdej zmiany w Google, niektóre wcześniej ukarane witryny odzyskają swoją pozycję w rankingach wyszukiwarki. Pozostałe strony (szczególnie te, od których założenia nie upłynął rok) powinny liczyć się z surowymi konsekwencjami, ponieważ dopiero teraz Google odkryje nieetyczne lub błędne metody pozycjonowania. Na podstawie pierwszych badań przeprowadzonych w sieci, okazuje się jednak, że przekształcenia wywołane przez Pingwina 3.0 nie są tak drastyczne jak w przypadku innych algorytmów, a wiele portali stosujących techniki typu "black hat" nadal ma się dobrze.
Właściciele stron dotkniętych zmianą powinni przede wszystkim zajrzeć do Narzędzi dla Webmasterów i pozbyć się wszelkich linków z podejrzanych źródeł. Jak ogólnie wiadomo, bardzo trudno jest przewidzieć przyszłość organicznego wyszukiwania w Google. Najlepszą (i najbezpieczniejszą) strategią zawsze będzie tworzenie treści o wysokiej jakości, intensywna promocja za pomocą mediów społecznościowych oraz unikanie wszelkiego rodzaju nieetycznych zabiegów, które w magiczny sposób pozwolą na zdobycie szczytowych pozycji w rankingach. Bez tego, strona jest zdana na szczęście i gapiostwo speców z Google. A ci mimo wszystko prędzej czy później dobiorą się także i do witryn, promowanych w nieuczciwy sposób.