Dwa dni temu Firefox obchodził swoje dziesiąte urodziny. Mozilla postanowiła uczcić rocznicę na dwa sposoby. Po pierwsze wypuściła poprawioną wersję przeglądarki, która - wedle deklaracji - w szczególny sposób dba o prywatność użytkowników. Po pierwsze wygodniej wyczyścić historię. Odpowiedni skrót znajduje się w menu. Można określić czas (ostatnia godzina, dwie godziny, cztery godziny, dzień) oraz zakres czyszczenia (historia, dane formularzy, pamięć podręczna, zalogowania). Po drugie wśród wyszukiwarek znajdziemy DuckDuckGo. Twórcy amerykańskiej wyszukiwarki zapewniają, że w odróżnieniu od większych rywali nie gromadzą żadnych danych o użytkownikach.
Programiści, nawet ci, którzy zajmują się tworzeniem stron i aplikacji sporadycznie, mogą natomiast skorzystać z zupełnie nowego narzędzia Mozilli. Chodzi o przeglądarkę Firefox Developer Edition.
Po jej uruchomieniu zobaczymy kilka nowych przycisków i pasków menu. Z prawej strony znajduje się ikonka klucza służąca do wysuwania wszystkich podstawowych narzędzi deweloperskich takich jak podręczny edytor stylów CSS, debugger, brudnopis, inspektor, monitor sieci. Firefox Developer Edition pozwala też w błyskawiczny sposób testować aplikacje dla poszczególnych przeglądarek i urządzeń. Pozwala to sprawdzić, czy dane rozwiązanie nie sprawi problemów na poszczególnych maszynach. Ma to szczególne znaczenie przy pracy nad stronami i aplikacjami responsywnymi.
Firefox dziesięć lat po debiucie jest trzecią przeglądarką internetową świata z udziałem na poziomie 16% (za Internet Explorerem, którego udział wynosi 18% i Chrome, który zagarnął 41% rynku). Nowe narzędzia dla programistów, nowe funkcje ułatwiające zachowanie prywatności mają przekonać nas, że Firefox jest "po naszej stronie". Czy te argumenty was przekonują? Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę problemy, jakie sporo użytkowników ma z Chrome.
