Syn Papcia Chmiela pomógł wylądować na komecie! Artur B. Chmielewski zarządza jednym z zespołów odpowiedzialnych za Rosettę

Syn jednego z najbardziej znanych polskich rysowników, Papcia Chmiela, jest menadżerem w amerykańskim zespole pracującym przy projekcie Rosetta. W środę 12 listopada m.in. dzięki jego pracy po raz pierwszy w historii ludzkości udało się wylądować na komecie.

Nie ma na świecie wielu takich rodzin.

Henryk Chmielewski , znany wielu Polakom jako Papcio Chmiel, zasłynął swoją serią komiksów o Tytusie, Romku i A'Tomku dzięki czemu na zawsze będzie częścią polskiej kultury. Wcześniej walczył w Powstaniu Warszawskim jako starszy strzelec za co został odznaczony Warszawskim Krzyżem Powstańczym. W 2009 roku przyznano mu Order Odrodzenia Polski, który jest drugim najwyższym odznaczeniem cywilnym w naszym kraju.

Z kolei jego syn, Artur Bartek Chmielewski pracuje w Jet Propulsion Labs (Laboratorium Napędu Odrzutowego), które jest jednym z centrum badań NASA. Pracował przy projekcie Rosetta jako menadżer amerykańskiego zespołu i jest współodpowiedzialny za pierwsze w historii ludzkości lądowanie na komecie .

Jest się czym chwalić, prawda?

Rosetta, Philae i kometa Czuriumow -Gierasymienko. Rosetta, Philae i kometa Czuriumow -Gierasymienko.  Fot. ESA/ATG medialab; Comet image: ESA/Rosetta/Navcam Fot. ESA/ATG medialab; Comet image: ESA/Rosetta/Navcam

ABC

W krótkim wywiadzie opublikowanym na stronie NASA Artur Chmielewski na początku tłumaczy genezę swojego imienia:

Ponieważ mój ojciec jest rysownikiem i lubi sobie żartować, to postanowił dać mi na imię Artur Bartłomiej - przez to moje inicjały to "A.B.C.". Ludzie nadal wołają na mnie ABC. (Z resztą kto chciałby wyginać język, by wymówić "Chmielewski"?)

Jak się okazuje ABC nie trafił do NASA przypadkiem:

Zawsze chciałem pracować w NASA i badać kosmos (...). Nie było to łatwe, gdyż rząd komunistyczny w Polsce jedynie chwalił osiągnięcia radzieckiego programu kosmicznego i nie wspominał o sukcesach NASA. Na uczelni niemal oblałem angielski, bo moje wypracowania zawsze były nie na temat. Profesor pisał na nich wielkimi czerwonymi literami: "Artur, każda z twoich prac schodzi z tematu i ostatecznie piszesz o życiu na Marsie. Koniec z Marsem. W tej książce nie ma niczego na temat Marsa!"

Artur Chmielewski wyjechał na studia do Stanów Zjednoczonych. Gdy w uczelnianym biurze ofert pracy powiedział, że chce zajmować się kosmosem i robotami odpowiedziano mu, że nie ma takiego zawodu.

Ostatecznie, dzięki ogromnemu uporowi i wakacyjnej pracy w fabryce Forda, udało mu się dostać pracę w Jet Propulsion Laboratory. Co prawda pracował wtedy w zespole odpowiedzialnym za elektryczny samochód, ale gdy projekt został zamknięty przeniesiono go do pracy nad misjami kosmicznymi - ABC pracował m.in. przy misjach sond Galileo i Ulysses .

Jaka była rola ABC podczas prac nad projektem Rosetta?

Artur B. Chmielewski jest menadżerem projektu Rosetta i dba o to, by sonda funkcjonowała zgodnie z planem w obrębie założonego budżetu. Do tego jest odpowiedzialny za komunikację pomiędzy działami, jak sam to opisał:

Statki kosmiczne są niesamowitymi osiągnięciami intelektu wielu ludzi specjalizujących się w różnych dziedzinach. Naukowcy, mechanicy, elektrycy, specjaliści od promieniowania, chłodzenia, komunikacji, od bezpieczeństwa, komputerów i wiele innych osób. Wszyscy muszą umieć się porozumieć, dobrze udokumentować swoją pracę i ciągle dążyć do celu przez lepsze o gorsze momenty projektu.

Ty też chcesz pracować w NASA?

Na pytanie jaką radę Artur B. Chmielewski dałby tym, którzy chcą iść tę samą drogą odparł:

Obracajcie się wśród najbardziej błyskotliwych ludzi jakich dacie radę znaleźć, ciężko pracujcie dla najinteligentniejszej osoby jaką znacie, chłońcie wiedzę i szybciej niż jesteście w stanie powiedzieć "źródło ciepła ogólnego przeznaczenia w radioizotopowym generatorze termoelektrycznym" wy też będziecie promieniować wiedzą.

W naszej galerii zobaczycie jak się pracuje w Jet Propulsion Lab - klikajcie TUTAJ

Zobacz wideo

- Więcej na temat misji Rosetty znajdziecie w naszym obszernym tekście TU

- Szczegółowy opis podejścia lądownika Philae do komety przeczytacie TUTAJ

Więcej o: