Google przypomniało, że pracuje jeszcze nad swoją wersją inteligentnych okularów. Spółka poinformowała, że Google Glass trafiają do nowego działu, którym kierować będzie Tony Fadell, były pracownik Apple i współtwórca inteligentnego termostatu Nest.
Według The Next Web przeniesienie Google Glass do nowego działu ma przyspieszyć ich komercjalizację. Nadchodzi teraz czas, by wykorzystać doświadczenia zdobyte przez inżynierów w dwóch programach badawczych: Google Glass Explorer (który zostaje zamknięty) i Glass At Work.
Google nie spieszy się jednak z podawaniem jakichkolwiek dalszych konkretów czy dat. A to oznacza, że inteligentne okulary nie trafią do regularnej sprzedaży jeszcze długo. Wiemy tylko, że "prace trwają" - Wall Street Journal informuje właśnie, że Google planuje zainstalować w nowej wersji okularów diodę informującą o nagrywaniu.
Jest tak dlatego, że wynalazek Google pomimo tego, że wciąż znajduje się w fazie testów, budzi kontrowersje (swoją drogą rozprawił się kiedyś z nimi Piotr Stanisławski). Według wielu opinii w zbytni sposób narusza prywatność. Z drugiej strony Google poświęcił zbyt wiele czasu i pieniędzy na swój produkt, by go porzucić. Jak pisze Joanna Sosnowska w swoim podsumowaniu dotyczącym okularów:
Glassy do tej pory otrzymały już 9 aktualizacji oprogramowania, działają na nich 42 oficjalne aplikacje, można je nosić z okularami korekcyjnymi.
Google Glass Fot. AG
Fot. AG
Jedyne co budzi zdziwienie to brak konkretnych dat. Czyżby Google uznał, że czas inteligentnych okularów po prostu jeszcze nie nadszedł, że najpierw musimy przyzwyczaić się do innych dodatków takich jak e-zegarki cz e-opaski?
Zainteresowani mogą kupować Google Glass do 19 stycznia. Wciąż w cenie 1500 dolarów. Kiedy okulary trafią do regularnej sprzedaży? Nikt nie potrafi tego przewidzieć.