Maiti Ó Coimin, dziennikarz irlandzkojęzycznego portalu Tuairisc.ie, odkrył bardzo poważne naruszenie zasad YouTube. Przez kilka miesięcy w serwisie można było zobaczyć dwadzieścia pornograficznych filmów. Udało się je ukryć przed algorytmami Google dzięki nazwom i opisom w języku irlandzkim.
Gaeilge zna na dobrym poziomie około 700 tys. Irlandczyków. To język urzędowy, jego znajomość jest niezbędna do ukończenia studiów. Na co dzień mówi nim zaledwie 80 tys. osób. Być może właśnie dlatego został wybrany jako narzędzie do ukrycia zabronionych na YouTube treści.
Pornograficzne filmy na YouTube Fot. YouTube/Mashable Fot. YouTube/Mashable
Odkryto je przypadkiem. Dziewczyna dziennikarza szukając na YouTube filmów potrzebnych do pracy naukowej trafiła na nagrania opisane irlandzkim "scannán", "scannáin." (film, filmy).
Wiadomo, że nagrania trafiły do YouTube z USA, Rosji i Japonii. Dziś są już niedostępne, ale na YouTube można znaleźć inne filmy erotyczne ukryte pod nazwami w języku irlandzkim. Jak tłumaczy Coimin YouTube, w odróżnieniu od Google Translate, zdaje się "nie rozumieć" irlandzkiego.
W ciągu kilkunastu minut udało mi się znaleźć na YouTube kilka filmów, opisanych w mało popularnych językach, zawierających sceny pornograficzne. Problem ma więc o wiele większą skalę, niż mogłoby się wydawać.
Porno na YouTube Fot. YouTube Fot. YouTube