W 2013 roku fundacja Marse One ogłosiła , że do roku 2025 zamierza wysłać na Marsa załogową ekspedycję, która miałaby założyć tam pierwszą ludzką kolonię. Dla wielu specjalistów plany nieznanej nikomu organizacji wydawały się nierealne. Mimo to swoją chęć bycia "kolonizatorami Marsa" zgłosiło kilkaset tysięcy ludzi.
W ciągu dwóch ostatnich lat Mars One przyjmował więc zgłoszenia do marsjańskiej ekspedycji, zbierał też pieniądze na realizację swojego celu i "informowała o postępach" media. Dziś niektórzy uczestnicy projektu zaczynają zdradzać, że Mars One to "wydmuszka" - organizacja nie prowadzi de facto żadnych przygotowań, nie przygotowuje też w żaden sposób finalistów projektu do wyprawy. Nie wiadomo też co stało się z zebranymi od sponsorów pieniędzmi. Portal Medium , który ujawnia demaskujące Mars One informacje, pisze:
Oto fakty: Mars One nie ma w zasadzie żadnych pieniędzy. Nie ma żadnych umów z firmami związanych z aeronautyka czy technologią, która pozwalałaby wybudować coś na Marsie. Mars One nie ma też partnera telewizyjnego, który zająłby się dokumentacją projektu. Fundacja nie planuje też żadnych ćwiczeń dla uczestników projektu - kandydaci mają przygotowywać się samodzielnie. Mars One przeprowadza finalne rozmowy z kandydatami na kolonizatorów przez Skype, zamiast szczegółowych pytań i testów zadaje pytania natury ogólnej. Rozmowa trwa dziesięć minut.
Doktor Joseph Roche z najbardziej renomowanego irlandzkiego uniwersytetu Trinity College, który jest jednym z finalistów Mars One, nie kryje oburzenia.
"W największych koszmarach widzę, że ludzie dalej będą poświęcali temu projektowi pieniądze i uwagę. Może to doprowadzić do tego, że stracimy wiarę w NASA lub nawet szerzej - w naukę."
W zeszłym roku Mars One informował, że program o przygotowaniach do marsjańskiej misji chce tworzyć gigant branży medialnej Endemol. Kilka tygodni temu firma wycofała się jednak z tych planów. W lutym jeden z mentorów projektu Mars One, Gerardus 't Hooft laureat Nobla , stwierdził, że nie wierzy w szybką kolonizację Marsa. Nie nastąpi w ciągu dekady, raczej za jakieś sto lat.
Jeśli zarzuty wobec Mars One się potwierdzą wiele osób nie będzie zaskoczonych. Wygląda na to, że cała energia i uwaga poświęcona temu projektowi była kompletną stratą czasu. Czy zatem możemy zapomnieć o podboju Marsa? Na szczęście nie. NASA przedstawiła pod koniec zeszłego roku swój bardzo odważny plan. W odróżnieniu od mglistej wizji Mars One jest on pełen faktów i dat. Szczegóły poznacie tutaj.
Poniżej niezwykle ciekawy materiał prezentujący rozmowy z finalistami projektu Mars One. Dziennikarze Guardiana pytają o wszystko, nawet o to "Czy uprawiałeś w ogóle seks". "Nawet się jeszcze nie całowałem" - odpowiada jeden z uczestników projektu. Dlaczego ludzie chcą lecieć na Marsa i na nim umrzeć? Przekonajcie się oglądając nagranie.