Roboty zastąpią pilotów? Na początku w tych samolotach

Amerykańskie agencje rządowe szukają sposobu, by w samolotach transportowych piloci mogli zostać zastąpieni przez robota. Rozwój technologii już na to pozwala?

W kontekście ostatniej katastrofy samolotu linii Germanwings doniesienia o pracach amerykańskich agencji rządowych nabierają nowego znaczenia. W USA podjęto pierwsze próby mające na celu doprowadzić do zastąpienia drugiego pilota, a z czasem obu pilotów, przez roboty. Wyposażone w sztuczną inteligencję i sensory miałyby pozwolić zaoszczędzić czas i pieniądze bez zwiększania ryzyka podróży.

8,5 miliona lotów

W zeszłym roku linie lotnicze wykonały łącznie 8,5 miliona lotów przewożąc 840 milionów pasażerów. Nie byłoby to możliwe bez automatyzacji wielu procesów. Prawda jest więc taka, że roboty zastępują już człowieka - również podczas lotu. Skala automatyzacji wielu wyda się szokująca:

"W ostatniej ankiecie piloci Boeingów 777s obliczyli, że ręczny czas pilotowania podczas średniego lotu wynosi zaledwie siedem minut. W przypadku Airbusów - 3,5 minuty." - informuje Seattle Times.

Teoretycznie systemy pokładowe w nowoczesnych samolotach mogłyby pozwolić na uniknięcie katastrofy takiej jak Germanwings. Jedyne co stoi na przeszkodzie to przyznanie komputerom prawa do przejęcia kontroli nad samolotem. Pentagon wdrożył taką technologię. Dzięki temu w listopadzie zeszłego roku dwóch pilotów F-16 uniknęło zderzenia. System Auto Collision Ground Avoidance przejął kontrolę nad samolotami i nie dopuścił do zderzenia.

Kadr z filmu ukazującego moment katastrofyKadr z filmu ukazującego moment katastrofy Fot. YouTube.com Fot. YouTube.com

Robot na fotelu drugiego pilota

To dopiero początek zmian. Jeszcze w tym roku amerykańscy wojskowi chcą przetestować inny system. ALIAS (Aircrew Labor In-Cockpit Automation System) to robotyczny system, który miałby być zainstalowany na fotelu drugiego pilota. Miałby zachowywać się jak drugi pilot - mówić, słuchać, odczytywać parametry instrumentów, a nawet manipulować przełącznikami.

Według Seattle Times maszyna ma wiele umiejętności człowieka - umie zarówno startować jak i lądować samolotem, w sytuacjach kryzysowych może przejąć kontrolę nad samolotem.

W prace nad tego typu systemami są zaangażowane zarówno DARPA jak i NASA. Jedne rozwiązania przewidują instalację robota, inne podłączenie samolotu do systemu zdalnej kontroli - rolę drugiego pilota miałby pełnić operator na ziemi. Miałby on nadzorować nawet kilkanaście maszyn jednocześnie. Bez względu na technologie naukowcy dążą do jednego celu: większego zautomatyzowania lotów.

Pułapka technologii

Wizja pełnej automatyzacji lotów brzmi bardzo interesująco. Naiwnością byłoby jednak sądzić, że pomysły zastąpienia człowieka automatem nie mają przeciwników.

"Im więcej technologii umieścisz w kokpicie tym więcej technologii może zawieść" - podsumowuje plany zastąpienia ludzi robotami Amy Pritchett z Georgia Institute of Technology.

Czy analiza wypadków lotniczych z ostatnich lat pozwala już odpowiedzieć na pytanie: komu możemy bardziej zaufać? Człowiekowi, czy maszynie? Podobne rozterki dotyczą przecież samochodów - te, nad którymi pracuje Google wciąż nie są gotowe do komercyjnego zastosowania. Może więc na zastąpienie pilotów robotami musimy jeszcze poczekać. Tylko czy naprawdę tego chcemy?

Technologia ocali nas od katastrof? Pasażerów Malaysia Airlines nie ocaliła. Dowiedz się dlaczego>>>>.

 
Więcej o: