Ze wszystkich producentów sprzętu, to chińskie firmy ostatnio wyróżniają się na tle konkurencji dobrą jakością oferowaną w przystępnej cenie. Kilka dni temu Huawei pokazał światu swój najnowszy smartfon Huawei P8. Pomimo nazwy, to czwarta wersja tego flagowca, który ma ambicje stawać w szranki z iPhonem 6 i Samsungiem Galaxy S6. Mierzy wysoko, ale czy ma z nimi szanse?
Fot. LJ
Zobacz, jaki jestem ładny...
Huawei P8 ma bardzo oszczędny, prosty design. Od frontu niemal całą powierzchnię zajmuje ekran 5,2" o rozdzielczości 1920x1080 i najwyraźniej nie wystarczyło tam już miejsca na logo firmy, które znajdziemy jedynie z tyłu urządzenia. Zaokrąglone brzegi telefonu wykonane są z metalu i zostały ścięte i wypolerowane na krawędziach. Plecki za to, choć w większości również metalowe, mają dwa plastikowe paski, za którymi schowane są anteny.
Całość robi bardzo dobre wrażenie i trzeba przyznać, że telefon znakomicie leży w dłoni. W trakcie pierwszych kilku godzin spędzonych z Huawei P8 nie dawała mi jednak spokoju myśl, że to wszystko już gdzieś widziałem. Nie, nie w iPhonach, ale w... Xperii Sony. Nie jest to rzecz jasna kopia 1:1, ale inspiracje wzornictwem Omnibalance Sony są nie do zignorowania.
To powiedziawszy, nie uważam, by było to coś złego. Samsungowi wybaczyliśmy kopiowanie iPhone'a 5 w Samsungu Galaxy Alpha i inspirację iPhonem 6 w Samsungu Galaxy S6, więc i nad tym możemy przejść do porządku dziennego. Co jest tutaj najważniejsze, to że Huawei P8 poza inspiracją usprawnia wiele rzeczy. Przede wszystkim aparat, który w najnowszych flagowcach wystaje z obudowy, w P8 jest z nią zrównany. Mało tego, sam telefon jest cieńszy od iPhone'a 6 i Samsunga Galaxy S6 - jedynie o 0,5mm i 0,4mm odpowiednio, ale i tak jest to pewne osiągnięcie.
Fot. LJ
Najlepszy aparat na rynku?
Skoro już o aparacie wspomniałem, to chciałbym od razu powiedzieć że Huawei P8 może mieć najlepszy aparat w smartfonie, jaki jest obecnie dostępny na rynku. Napisałem "może mieć" bo jeszcze nie zrobiliśmy bezpośredniego porównania z Samsungiem Galaxy S6, ale w zestawieniu z moim iPhonem 6 Plus Huawei P8 robi wyraźnie lepsze zdjęcia . Poza wyższą rozdzielczością (w Huawei P8 główny aparat ma 13 MP i przedni 8 MP) zauważyłem, że P8 dużo lepiej odwzorowuje kolory i ma większość rozpiętość tonalną, zarówno w trybie HDR jak i normalnym. Producent twierdzi, że jest to zasługa nowego, i pierwszego na świecie, czterobarwnego czujnika kolorów RGBW. Czy jest tak faktycznie, tego nie wiem, ale różnicę w jakości zdjęć widać gołym okiem:
Do tego aparat oferuje dwa nowe tryby pracy. Jeden to inteligentne naświetlanie na długim czasie, umożliwiające malowanie światłem lub wykonanie zdjęcia ulicy, na którym samochody staną się smugami światła. Drugi zaś, to osobna aplikacja nazwana "Director Mode" (pl. tryb reżysera). Pozwala ona Huawei P8 połączyć się z trzema innymi smartfonami (dowolnych producentów, ale muszą być na Androidzie) po Wi-Fi i nagrywać filmik z kilku ujęć poprzez przełączanie się pomiędzy urządzeniami w czasie rzeczywistym. Testowaliśmy to rozwiązanie i pomimo początkowych problemów z ustawieniem połączenia pomiędzy telefonami nagrywanie działało idealnie. Jest zauważalne opóźnienie w przesyłanym obrazie, tak na oko pół sekundy, ale efekt końcowy i tak robi wrażenie.
Postawa na to, w czym jesteś dobry
Firma Huawei ma szerokie doświadczenie w łączności. Zanim zaczęła produkować telefony, specjalizowała się w rozwiązaniach telekomunikacyjnych i dzisiaj jest największą tego typu firmą na świecie. Nie jest zatem zaskoczeniem, że przy tworzeniu Huawei P8 wykorzystano zdobyte wcześniej doświadczenie, by usprawnić jakość połączeń.
Huawei twierdzi, że znacznie przyspieszono przepinanie się telefonu pomiędzy nadajnikami, poprawiono jakość połączenia z siecią, przez co ilość przerwanych połączeń ma spaść o połowę, a sygnał ma utrzymywać się na dobrym poziomie nawet przy prędkościach przekraczających 300km/h (może kiedyś przyda się w Pendolino?). Do tego telefon ma szybciej łapać sieć po włączeniu i zdecydowanie szybciej włączać roaming i logować nas do operatora po lądowaniu samolotu. Niestety nie byliśmy w stanie sprawdzić, nawet anegdotycznie, czy różnica jest faktycznie zauważalna, ale biorąc pod uwagę doświadczenie Huawei w tym zakresie możemy im zaufać.
Warto wspomnieć, że Huawei P8 dostępny będzie też w wariancie dual SIM. W telefonie dostępne są ustawienia umożliwiające wybranie, która z kart ma być domyślnie używana do przesyłu danych, a która do połączeń i smsów.
Fot. LJ
Dodatkowe bajery
Huawei P8 ma też kilka dodatkowych funkcji, które absolutnie nie są niezbędne, ale mogą okazać się bardzo przydatne.
Pierwszą z nich jest tzw. "Rich Touch" , czyli specjalny gest pozwalający szybko wykonać zrzut ekranu. Uruchamiamy go... knykciem. Przyznaję, brzmi to bardzo dziwnie i sam uśmiechnąłem się pod nosem z politowaniem, gdy to po raz pierwszy usłyszałem, ale to działa . Dwukrotne puknięcie knykciem w ekran wykonuje zrzut całości, a zarysowanie knykciem wybranego obszaru powoduje zapisanie tego wycinka. Proste i skuteczne, działa w zasadzie bez zarzutu. Nie wiem, czy dla wszystkich robienie zrzutów ekranu będzie najlepszym wykorzystaniem tego gestu, ale w mojej pracy jako dziennikarza technologicznego jest to bardzo pomocne.
Drugim dodatkiem jest możliwość zawołania telefonu . Dosłownie. Ustalamy wcześniej komendę, na jaką Huawei P8 ma reagować, i gdy zgubimy telefon wystarczy go zawołać, by powiedział nam gdzie jest. W teorii bardzo fajne, ale działa w kratkę. W cichym pokoju hotelowym zupełnie nie reagował na moje wołanie, ale na ruchliwej ulicy zrozumiał komendę bez problemu.
Trzecią rzecz będziemy musieli dokupić, ale jest naprawdę bardzo fajna - to etui na telefon z 4,3" ekranem z e-papieru . Jeszcze nie mieliśmy okazji się nim pobawić, więc nie wiemy niczego na temat jego wagi, grubości, czy zapotrzebowania na prąd, ale brzmi to obiecująco. Yota Phone 2 robi to dobrze, ale kosztuje krocie, więc może takie etui będzie idealnym rozwiązaniem?
Fot. LJ
SPECYFIKACJA Huawei P8
Ekran: 5,2" 1920x1080
Procesor: ośmiordzeniowy; 4x 2,0 GHz i 4x 1,5 GHz
Pamięć: 3 GB RAM
Pamęć wewnętrzna: 16 GB lub 64 GB i do 128 GB na karcie microSD
Aparaty: 13 MP i 8 MP
Bateria: 2680 mAh
Huawei P8max - oto KOLOS
Oprócz Huawei P8 firma pokazała również nowy phablet, który nagina definicję tego słowa do granic wytrzymałości. Ten telefon ma ekran o przekątnej 6,8" i w zestawieniu z i tak sporym iPhonem 6 Plus sprawia, że ten drugi wydaje się malutki...
Fot. LJ
Całkiem szczerze nie wiem, do czego miałbym używać takiego telefonu. Co prawda mój redakcyjny kolega, Piotr Stanisławski, od jakiegoś czasu jako telefonu używa tabletu z wejściem na kartę SIM - po odebraniu połączenia rozmawia przez słuchawki bezprzewodowe i bardzo sobie chwali takie rozwiązanie. Może więc tak można używać Huawei P8max?
Jeśli chodzi o specyfikację, to duży Huawei P8 nie różni się wiele od wersji standardowej. Rzecz jasna ekran jest znacznie większy, bo zamiast 5,2" mamy ogromne 6,8", ale rozdzielczość pozostała bez zmian. Gęstość pikseli tym samym spadła z 424 ppi do 326 ppi. Zmianie uległ też przedni aparat, którego rozdzielczość zmalała z 8 MP do 5 MP.
Podkręcono za to procesor, którego cztery szybsze rdzenie są taktowane tutaj zegarem 2,2 GHz. Dostępna pamięć wewnętrzna to 32 GB lub 64 GB, a bateria ma pojemność 4360 mAh.
Na sam koniec zostawiłem ceny, bo w stosunku do oferowanych możliwości są naprawdę atrakcyjne:
Huawei P8 16 GB dostaniemy za 499 Euro, a wersję 64 GB za 599 Euro.
Huawei P8max 32 GB kupimy za 549 Euro, a wersję 64 GB za 649 Euro.
Dla porównania iPhone 6 Plus 16 GB kosztuje 799 Euro, a Samsung Galaxy S6 32 GB 749 Euro.
Huawei P8 nie jest najlepszym telefonem na rynku, ale spokojnie może konkurować z flagowcami z najwyższej półki. Jeśli jeszcze do tego weźmiemy pod uwagę jego cenę, to mamy nowy, fantastyczny telefon, którego pewnie mało kto kupi. Marka Huawei póki co nie jest w Polsce szerzej znana, ale to się zmieni. Z takimi produktami jak P8 trudno, żeby było inaczej.
Zdjęcia Huawei P8, Huawei P8max i zdjęcia z premiery znajdziecie w naszej galerii TUTAJ>>>