Google I/O 2015 - wydzielenie zdjęć z Google+ to najlepsza rzecz, jaka mogła przytrafić się i zdjęciom i użytkownikom [PIERWSZE WRAŻENIA]

Zdjęcia Google to dopracowana i przemyślana usługa, a jej twórcy zdradzili mi kilka dodatkowych szczegółów jej działania.

Zdjęcia Google dostępne są z poziomu aplikacji na Androida i iOS oraz z przeglądarki . Na wszystkich platformach interfejs wygląda podobnie. Można go podzielić na 3 główne obszary: w środku znajduje się sama kolekcja zdjęć, po prawej stronie mamy asystenta, który podpowiada nam czy wszystkie zdjęcia są zsynchronizowane oraz sugeruje użycie filtrów na różnych zdjęciach, a z lewej strony znajdują się Kolekcje, czyli Historie oraz tworzone przez nas filmy i kolaże zdjęć. Miałam okazję porozmawiać z Anilem Sabharwalem oraz Davidem Liebem, twórcami Zdjęć, którzy opowiedzieli mi więcej szczegółów na temat usługi.

1. Jak pisaliśmy już w tekście informującym o powstaniu Zdjęć , Google zdecydował, że użytkownicy dostaną nieograniczoną przestrzeń na fotografie i filmy. To prawda, ale wówczas zdjęcia i wideo będą kompresowane tak, żeby nie przekraczały 16 Mpix, a wideo będzie w rozdzielczości nie większej, niż Full HD. Twórcy usługi zapewniali mnie, że kompresja ta jest bezstratna. Można jednak wybrać opcję przesyłania danych w oryginalnym rozmiarze, a wówczas wykorzystywane będzie miejsce jakie mamy dostępne na Google Drive. Jeśli wybierzemy pierwszą opcję, to zdjęcia zapisywane będą w formacie .jpg. Jeśli opcję drugą - dane będą zapisane w formacie wyjściowym, czyli może to być .raw, .tif, itd.

2. Jeśli wybierzemy opcję zapisywania zdjęć w formacie oryginalnym, to w momencie gdy pamięć telefonu będzie się zapełniać, asystent będzie nam podpowiadać, że może usunąć fotografie które mają swoją kopię zapasową w Zdjęciach. A w ten sposób odzyskamy trochę wolnego miejsca na dysku telefonu.

3. Google automatycznie dodaje lokalizację do zdjęć - nawet tych, które powstały w czasach przed geolokalizowaniem fotografii. W jaki sposób? Ponieważ jego rozpoznawanie obrazów znacznie się poprawia, więc jeśli na zdjęciu będzie wieża Eiffla, to Google stwierdzi, że zostało ono zrobione w Paryżu. A jeśli 20 minut później zrobimy zdjęcie bagietki, algorytmy uznają, że ono również musiało zostać zrobione w stolicy Francji.

Google Photos - nowa aplikacja GoogleGoogle Photos - nowa aplikacja Google Fot. Google Fot. Google

4. Użytkownicy komputerów z systemem Mac oraz Windows mogą zainstalować specjalny program , który będzie wysyłał zdjęcia ze zdefiniowanych lokalizacji na urządzeniu do Zdjęć. W ten sposób nasza biblioteka będzie cały czas aktualna.

5. Będziemy mogli sami tworzyć Historie. Do tej pory jeśli np. na wakacjach robiliście dużo zdjęć telefonem (i ustawiliście tworzenie ich kopii zapasowej w Google+) to po powrocie Google automatycznie tworzył Historię - wybierał najładniejsze zdjęcia, dodawał do nich lokalizację i układał chronologicznie. Teraz - w końcu - będziemy mogli sami tworzyć takie zestawienia.

6. Google+, skąd wydzielone zostały Zdjęcia, zostaje. Zapewniano mnie, że nadchodzą spore zmiany w serwisie społecznościowym Google i że myślenie o nim wewnątrz firmy przechodzi prawdziwy renesans. No cóż - zobaczymy.

7. Korzystałam już chwilę ze Zdjęć Google. I trzeba przyznać, że usługa wygląda na naprawdę przemyślaną, choć jeszcze nie działa idealnie. Pierwsze wrażenia?

- przewijanie zdjęć i cofanie się w czasie nawet o kilka lat jest płynne i bezproblemowe

- brakuje mi opcji automatycznego poprawiania zdjęć, dostępnej do tej pory w Google+. Opcję tę teraz możemy włączać ręcznie, osobno dla każdego zdjęcia

- rozpoznawanie obrazu czasem działa, czasem nie. Starałam się wyszukać wśród moich zdjęć fotografie psów. I oprócz tych ostatnich w zestawieniu znalazły się też lemur, okrągły smartfon oraz jeż.

To, według Google, są zdjęcia psówTo, według Google, są zdjęcia psów Fot. Google Fot. Google

- rozpoznawanie twarzy działa za to świetnie

- dzielenie się zdjęciami zostało maksymalnie uproszczone, a generowanie linków do nich jest dziecinnie proste.

Zdjęcia Google powtarzają kilka funkcji dostępnych już teraz w konkurencyjnych usługach - np. OneDrive Microsoftu także można przeszukiwać pod kątem konkretnych osób lub obiektów, a "cofanie się w czasie" i pokazywanie kolekcji zdjęć sprzed tygodnia, miesiąca i kilku lat od dawna mamy w kliencie zdjęć Apple. Ale Google zrobił coś bardzo mądrego - połączył swoje algorytmy wyszukiwania i edycji zdjęć z rozwiązaniami konkurencji i stworzył naprawdę przydatne narzędzie.

Więcej o: