"Afrykański kosmonauta został uwięziony w kosmosie". To najbardziej absurdalne oszustwo w historii?

Oglądaliście "Marsjanina"? Przestępcy też. Postanowili się nim zainspirować. Sądzę że bardziej niewiarygodnego nigeryjskiego przekrętu chyba jeszcze nie było...

Na czym polega nigeryjski przekręt? Wyobraź sobie: otrzymujesz maila, w którym ktoś opisuje jakąś niedorzeczną historię. Zawsze pojawiają się w niej gigantyczne pieniądze, a nadawca nie może po nie sięgnąć bez twojej pomocy. Wystarczy, że podasz dane do przelewu. Nadawca jest doktorem, który otrzymał grant na badania, siostrzeńcem milionera, który odziedziczył spadek, kimś prześladowanym przez władze. Nie ma to większego znaczenia. Istotne jest tylko to, by... historia brzmiała niedorzecznie. Jeśli uwierzysz w coś naprawdę głupiego, jeśli odpowiesz oznacza to, że... no cóż najpewniej nie jesteś zbyt lotny... A właśnie takich ofiar szukają cyberprzestępcy.

Przeczytaj też: "Marsjanin" broni się dzięki nauce?

Im bardziej jest niedorzeczna tym wyraźniej widzisz jedno: liczby. W nigeryjskim przekręcie zawsze chodzi o gigantyczne pieniądze, których część może wpłynąć na twoje konto. Milion dolarów, dwa, pięć, trzydzieści. Wystarczy odpowiedzieć na e-mail, podać dane i czekać.

Jeden drobny szczegół - czyli sedno nigeryjskiego przekrętu

Zanim jednak odbierzesz 20% z 30, 50 czy 100 milionów nadawca wiadomości poprosi o drobnostkę. Przysługę. Skoro odpowiedziałeś na maila, skoro uwierzyłeś w historię, skoro na twoje konto mają już trafić te miliony nie zdziwi cię chyba prośba o przesłanie 1000 złotych, euro, czy dolarów na koszta tego przelewu. Tu właśnie tkwi sedno przekrętu: nie dość, że nigdy żadne pieniądze nie wpłyną na twoje konto, to jeszcze ty stracisz to, co "zainwestowałeś" w ich uzyskanie...

Nigeryjski przekręt w kosmosie

Właśnie w ten sposób kuszony do pośrednictwa w transferze pieniędzy był jeden z internautów, który podzielił się otrzymanym mailem z serwisem Anorak . Otrzymał e-mail, w którym o pomoc prosi go niejaki "dr Bakare Tunde". Jest kuzynem Abacha Tunde, pierwszego afrykańskiego kosmonauty wysłanego w tajną misję w roku 1990. Kosmonauta jest w tarapatach, bo - zupełnie niczym bohater "Marsjanina" - utknął w kosmosie. Został w nim porzucony. Pracodawca jednak o nim nie zapomniał: przez 14 lat wypłacał mu pensję. Zebrało się tego 15 000 000 dolarów!

Abache ma już jednak dość służby - chce wrócić do domu. Afrykańska Agencja Kosmiczna nie może go jednak ściągnąć na Ziemię, przecież został wysłany w tajnej misji. Ten astronauta nie istnieje. Na szczęście Rosjanie zgodzili się pomóc. Ściągną uwięzionego gdzieś w kosmosie za marne trzy miliony dolarów. Jest tylko jeden problem: nie można im tak o po prostu zapłacić, to niezgodne z prawem. Chyba, że pieniądze wpłyną od ciebie - wtedy sprawę uda się błyskawicznie załatwić. Prowizja za udostępnienie konta i pomoc, która trafi o ciebie nieco później, wynosi 20%.

Żadnych pieniędzy oczywiście nigdy nie zobaczysz, pamiętaj, to w końcu nigeryjski szwindel...

Jak działa Nigeryjski przekręt: wyjaśniamy krok po kroku

Fot. Ian Barbour

Więcej o: