W Szwecji powstał sklep, który nie zatrudnia żadnych pracowników. Do zakupów wystarczy smartfon z aplikacją

W niewielkim szwedzkim mieście kilka tygodni temu otwarto sklep, który nie zatrudnia żadnych pracowników. Jak to możliwe?

Viken, niewielka miejscowość, która liczy 4 227 mieszkańców, do tej pory nie wyróżniała się niczym na tle innych szwedzkich miast. Wszystko zmieniło się za sprawą Roberta Ilijasona, 39-letniego informatyka który postanowił otworzyć w Viken pierwszy całkowicie samoobsługowy sklep czynny przez 24 godziny na dobę.

Czytaj też: Nadchodzi wirtualna rewolucja. Tylko kogo na nią stać?

W sklepie Ilijasona kupimy najbardziej podstawowe produkty spożywcze i kosmetyczne, takie jak chleb, mleko, cukier, konserwy czy też pieluchy. Nie znajdziemy tu natomiast papierosów, lekarstw i alkoholu, którego sprzedaż w niewielkich sklepach spożywczych jest w Szwecji zabroniona.

Jak to działa?

Kluczem do pomysłu Ilijasona jest aplikacja mobilna BankID, którą na swoim smartfonie instalują klienci sklepu. Każdy użytkownik tej aplikacji musi zarejestrować się w systemie, co automatycznie zmniejsza ryzyko kradzieży i innych niepożądanych zachowań. Na wszelki wypadek właściciel zainstalował również w sklepie 6 kamer, które monitorują obiekt przez 24 godziny na dobę.

Aby wejść do sklepu, klient przykłada smartfona do czytnika zainstalowanego w drzwiach, co powoduje ich otwarcie. Telefonu używamy również do skanowania produktów, które wkładamy do koszyka. Niewątpliwą zaletą tego rozwiązania jest brak kolejek. Rolę kasjera pełni bowiem nasz smartfon. Rachunek za zakupy w sklepie Ilijasona otrzymujemy pod koniec każdego miesiąca.

"Moją ambicją jest rozprzestrzenienie tego pomysły w innych wsiach i niewielkich miastach - podkreśla Ilijason. "To niesamowite, że nikt wcześniej na to nie wpadł" - dodaje.

39-letni Ilijason samodzielnie zajmuje się zaopatrzeniem swojego sklepu i układaniem towaru na półkach. Resztę robią za niego klienci.

To dopiero początek

Ilijason już teraz zastanawia się nad tym jak usprawnić działanie swojego sklepu. Właściciel chciałby, aby mogły z niego korzystać również osoby starsze, które dziś mogą nie poradzić sobie z obsługą smartfona i aplikacji mobilnej. Jednym z pomysłów jest zainstalowanie w drzwiach czytnika linii papilarnych. W samym sklepie mógłby się natomiast pojawić czytnik kart płatniczych.

Szwedzki informatyk wierzy, że jego pomysły doprowadzą do renesansu niewielkich osiedlowych sklepów, które w ostatnich latach przegrały rywalizację z hipermarketami.

Źródła: Tech Insider, Phys.org

Więcej o: