Otóż popularny Hazan dokonując wyboru zwraca uwagę na jeden tylko parametr:
najmniejsze straty na jakości wgranych filmów
A mnie ciśnie się na usta pytanie - który serwis dłużej "pożyje"? Ten należący do Google'a i będący praktyczną definicją wideo w sieci i wspierany przez cały rynek (producenci kamer, telewizorów, komórek) czy też może niewielki start-up, należący co prawda do innego giganta , ale nie będący nawet w ułamku tak popularny jak YT?
Jeśli celem jest archiwizacja rodzinnych filmików, to zakładam, że Grzesiek będzie chciał je oglądać także (a może właśnie wtedy!) za 20 lat. Moim zdaniem rozsądnie jest założyć, że wtedy nadal będzie istnieć Youtube. I filmiki, które Grzegorz na nim zamieścił. A Vimeo? Istnieje szansa, że ten serwis przetrwa tyle lat. Istnieje jednak dużo większa szansa, że zostanie zamknięty w ciągu najbliższych kilku lat . Podobnie jak ogromna większość internetowych przedsięwzięć.
Ten prosty przykład filmików rodzinnych obrazuje także coraz większych problem większości internautów. Wykorzystywanie coraz powszechniejszych aplikacji sieciowych opartych o chmurę ( cloud computing ) wiąże się z ryzykiem, że nasze dane (zdjęcia, wideo, pliki tekstowe, kopie bezpieczeństwa) mogą bezpowrotnie zniknąć, gdy komuś w Dolinie Krzemowej skończy się gotówka lub cierpliwość. Zanim więc przeniesiemy "gdzieś do internetu" wszystkie nasze cenne zbiory dobrze jest wcześniej dokonać due diligence . Archiwizowanie wspomnień to też inwestycja.
Radek Zaleski