Robert Wang używa pomalowanych rękawiczek i zwykłej, taniej kamery internetowej. Reszta to oprogramowanie. Po różnych próbach i wersjach rękawiczki składają się z dwudziestu nieregularnych plam jaskrawych kolorów, co pozwala programowi łatwo wyciąć je z tła, odróżniać poszczególne palce i grzbiet od wnętrza dłoni, także przy zmiennych warunkach oświetleniowych. Następnie obraz jest znacznie zmniejszany (do wymiarów 40x40 punktów) i porównywany z bazą wzorców, przekładanych następnie na położenie dłoni. Metoda jest szybsza niż analiza ułożenia palców - wymaga jedynie sporej pamięci RAM (wzorce zajmują kilkaset megabajtów pamięci). W czasach, gdy 4 GB pamięci w laptopie nie jest niczym dziwnym wydaje się, że to dobre podejście. Poniżej możecie obejrzeć prezentację działania.
[via MIT news ]
Tomasz Andruszkiewicz