Phantom, według zapewnień producenta, cechuje się doskonałym przepływem powietrza i co za tym idzie wydajnym chłodzeniem podzespołów . W obudowie znajduje się aż siedem otworów na wiatraki - dwa 200mm, jeden 230/200mm, trzy 120mm i 140mm od przodu. Dodatkowo przystosowana jest także do chłodzenia cieczą (cztery specjalne otwory) i posiada wygodny panel sterowania wiatrakami .
Ponadto, Phantom jest nad wyraz przestronny i ponoć nie sprawia problemu z "zarządzaniem" kablami. Jak wiadomo - nagromadzenie miedzi obleczonej w winyl to zmora domowych składaczy komputerów. Phantom posiada specjalną, "sekretną" półkę między wewnętrzną komorą a zewnętrzną pokrywą. Można do niej wpuścić kable przez wygodne podgumowane szczeliny i rzeczywiście przestać się przejmować miedzianym bałaganem owijającym wiatrak procesora i kartę(y) graficzną.
Standardowo, obudowa wyposażona została w gumowe podkładki, wygłuszające drgania montowanych wewnątrz (na bezśrubowych złączach) podzespołów, oraz serię wygodnie umiejscowionych gniazd USB, E-sata i audio.
Dla tych wszystkich, którym serce szybciej bije, kiedy widzą ładną, zgrabną, stalowo-plastikową obudowę, przygotowaliśmy także bogatą galerię . Phantom, bez zasilacza waży, bagatela, 11 kilogramów.
[via NZXT ]
Łukasz Cichy