Pomysł jest w sumie dość prosty - włączona aplikacja nasłuchuje przez mikrofon tego, co się dzieje dookoła, a kiedy dźwięki otoczenia przekroczą poziom ustawiony przez użytkownika w interfejsie aplikacji, dźwięk zostaje przekazany na słuchawki razem z muzyką.
Dzięki temu osoba przechodząca przez ulicę powinna usłyszeć klakson samochodu, który zaraz ją rozjedzie. Oczywiście, możliwych zastosowań jest dużo więcej - można będzie porozmawiać ze sprzedawczynią w sklepie bez wyjmowania słuchawek z uszu itd. Powinna być szczególnie przydatna dla osób korzystających z dokanałowych, dobrze wycinających dźwięk otoczenia słuchawek, w przypadku których ciągłe wyjmowanie i wkładanie jest średnio wygodne.
Aplikacja kosztuje 5 dolarów (czyli dość dużo jak na prosty app), działa na iPhone i iPod touch i ma się wkrótce pojawić na iPadzie, Androidzie, Symbianie a nawet w wersji na Windows i OS X.
Oczywiście, zamiast wydawać 5 dolarów można użyć oczu i rozglądać się...
Leszek Karlik