Policja zdobywając dowody świadczące o pedofilii posługuje się na ogół danymi odzyskiwanymi z dysków twardych już zatrzymanych pedofilów. Albo prowokacją, jako formą prewencji. Taki podejrzany jest na ogół ostatnim ogniwem w dystrybucji dziecięcej pornografii, jej adresatem.
Najtrudniej jest ująć producentów tego typu filmów, a jest to kluczowe, bo są bezpośrednimi sprawcami krzywdy dziecka. Żeby ich ująć potrzebny jest komputer o wyjątkowo dużej mocy obliczeniowej , który znajdzie podejrzane pliki P2P. Szef National Association to Protect Children - światowej organizacji zwalczającej dziecięcą pornografię w Internecie otrzymał pomoc od instytutu Oak Ridge w Tennessee. Wypożyczono mu na rok Jaguara - jeden z najszybszych komputerów świata. W pakiecie otrzymał specjalne algorytmy, które znacznie ułatwią pracę śledczym, tropiąc podejrzane Peer-to-Peer i rejestrując IP. Rezultat jest taki, że namierzanie kogoś, kto rozpowszechnia treści pedofilskie nigdy nie było tak łatwe.
Superkomputer będzie na razie używany w Stanach. W innych częściach świata też by się na pewno przydał; wszystko, co może uchronić dzieci przed tego typu praktykami jest mile widziane, nie uważacie?
Źródło: New Scientist
Jarosław Senator