Tak. Zamiast kręcić płytą jak klasyczny gramofon i w ten sposób przenosić drgania na raczej nieruchawą igłę urządzenia, Soundwagon jeździ po nieruchomej płycie, odtwarzając dźwięki za sprawą igły wbudowanej w podwozie.
Soundwagon zasilany jest jedną 9 woltową baterią i zdolny jest do odtwarzania płyt 33,3 RPM. Dźwięk niestety nie jest przenoszony bezprzewodowo do zestawu hi-fi, ale i tak nie byłoby z tego dużego pożytku. Busik nie słynie bowiem z zaskakująco wysokiej jakości rzeczonego dźwięku. Raz, że technika odtwarzania uniemożliwia szczególnie wierną reprodukcję zapisu, dwa, że muzyka wydobywa się z wbudowanych w samochód głośników.
Mimo wszystkich tych wad gadżet wart jest rozpatrzenia. Wyobrażacie sobie coś bardziej pociesznego niż odsłuchiwanie ścieżki dźwiękowej z Hair przy pomocy legendarnego busika? Jeśli tak postawić sprawę nawet te 100 dolarów, które trzeba wyłożyć na Soundwagon nie są przerażające.
[za STokyo ]
Łukasz Cichy