A w Paryżu rozmawiają o piractwie, czyli "kradzieży własności intelektualnej"...

W Paryżu rozpoczął się szósty już międzynarodowy kongres Combating Counterfeiting & Piracy, podczas którego przedstawiciele znaczących światowych marek, administracji publicznej, oraz międzynarodowych organów ścigania rozmawiają na temat sposobów ochrony własności intelektualnej.

A jest o czym mówić, bo jeśli wierzyć informacji pana Ronalda Noble'a z Interpolu sama Francja straciła na imporcie podrobionych towarów aż 6 miliardów euro w ubiegłym roku. W tej perspektywie szeroko zakrojona akcja, trwająca miesiącami i wymagająca olbrzymiego zaangażowania ze strony lokalnych władz, podczas której udało się zatrzymać towary wartości 5 milionów dolarów, w tym pirackie oprogramowanie, wygląda blado.

Sam wzrost kradzieży własności intelektualnej w perspektywie 20 lat Baker & McKenzie szacuje na około 10 tysięcy procent. W tym aż do wartości 45 miliardów dolarów w przypadku rynku oprogramowania (według Amerykańskiej Izby Handlu). Wartość ta rośnie do 750 miliardów dolarów, jeśli doliczyć związane z piractwem koszty, które ponosi szeroko pojęta światowa gospodarka.

W programie kongresu, obok analiz aktualnego prawodawstwa unijnego pod kątem szczelności importu znalazł się także panel na temat wypracowywania szacunku wobec własności intelektualnej wśród konsumentów. Jesteśmy niezwykle zainteresowani.

Łukasz Cichy

Więcej o: