Rower jednokołowy to nic nowego, ale wszystkie dotychczasowe modele miały siodełko.Twórcy Solowheel, firma Inventist, założyli, że na ich wynalazku będzie się stać balansując ciałem jak na deskorolce . Jak mówią - łatwo i szybko można nauczyć się sterowania: wychylasz się do przodu i jedziesz, wychylasz do tyłu, by zwolnić i zahamować.
Pojazd waży 11 kilogramów i choć jest nieco ciężki, można go nosić jak walizkę, składając podnóżki i łapiąc za specjalną rączkę. Za napęd służy mu elektryczny 1000-watowy motor pozwalający rozpędzić się do 12 mil (niecałe 20 km) , a system żyroskopowy ułatwia utrzymanie równowagi. Baterie starczają na 2 godziny - potem czeka nas 45 minut ładowania , choć system autoregeneracji ma odzyskiwać część energii, gdy zwalniamy lub jedziemy z górki.
Solowheel ma być dostępny od kwietnia i tani nie będzie - ma kosztować 1495 dolarów (ok. 4500 zł, o ile byłby dostępny dla Polaków, w co wątpię).
Tylko jak pomyślę o tym w zestawieniu z dziurawymi chodnikami, to mój entuzjazm opada.
[za: gizmag ]
Paweł Kamiński