Automatyczna cenzura w Chinach?

Czytelnicy New York Timesa opisują zdarzenia, które mogą świadczyć o automatycznej cenzurze rozmów telefonicznych w Państwie Środka.

W obu opisanych wypadkach, kiedy rozmówcy użyli słowa "protest" (po angielsku lub po chińsku) nastąpiło automatyczne rozłączenie.

Nie jest to niemożliwe. Już pod koniec 20 wieku mówiło się o podobnych możliwościach znajdujących się w arsenale amerykańskiej superagencji podsłuchowej - NSA (National Security Agency). Miała ona mieć możliwość automatycznego rozpoznawania słów i głosów we wszystkich przekazach komórkowych i radiowych na świecie. Od tego czasu rozwój technologii mógł umożliwić upowszechnienie się tej technologii, istnieją już programy rozpoznające mowę. Wdrożenie ich do filtrowania rozmów komórkowych wymaga olbrzymich mocy obliczeniowych, ale nie jest niemożliwe.

Jednocześnie, wiadomo też, że cenzura chińskiego Internetu nasila się, a Google oskarża chiński rząd o sabotaż . Jeśli władcom Chin tak zależy na kontroli swoich obywateli, automatyczna cenzura komórek to dla nich wymarzone narzędzie.

[za New York Times ]

Janusz A. Urbanowicz

Więcej o: