Urządzenie jest kombinacją 46-calowego wyświetlacza i wirtualnej mikroskopii sieciowej ( web based virtual microscopy ). Sama technologia nie jest nowa - to wynalazek sprzed kilku lat. Skaner mikroskopu przetwarza obraz na postać cyfrową, która następnie umieszczana jest na serwerze - z nim łączy się ekran. Obraz próbki może składać się nawet z 50000 zdjęć i mieć rozmiar nawet 200 gigabajtów. Nie jest to więc nowość, jednak wrażenia robi rozmiar wyświetlacza i rozdzielczość.
Za pomocą ruchów dłoni można przesuwać i obracać preparat. A przede wszystkim powiększać - nawet tysiąckrotnie. Wyświetlacz obsługuje multidotyk, pozwalając na pracę kilku osób naraz, np. grupy studentów oglądających ten sam obiekt.
Doktor Johan Lundin, jeden z twórców urządzenia, żartuje nazywając je "iPadem na sterydach" i jest pewien, że ich mikroskop odegra ważną rolę w edukacji.
[za: gizmag ]
Paweł Kamiński