Decyzja spowodowana jest pozwem skierowanym do sądu najwyższego w Los Angeles przez mieszkankę stanu, która padła ofiarą klienta match.com, będącego jednocześnie recydywistą, który już wielokrtotnie dopuścił się przestępstwa na tle seksualnym.
Match.com bardzo długo zwlekał z wprowadzeniem weryfikacji (oficjalnie) obawiając się wadliwie działającego rejestru przestępców seksualnych. Jednak doświadczenie pozwu zbiorowego sprzed paru lat oraz tego wystosowanego niedawno w Los Angeles sprawiło, że kierownictwo serwisu ponownie przemyślało sprawę.
Mandy Ginsberg z Match.com wystosowała oświadczenie, w którym możemy przeczytać:
Ulepszona technologia i poprawiona baza (narodowego rejestru przestępców seksualnych - przyp. red.) wreszcie daje wystarczający stopień trafności aby móc rozważyć te inicjatywę, mimo jej ciągłej niedoskonałości.
ŁC.