Oczywiście, są komunikatory, serwisy społecznościowe, telefony komórkowe, ale wszystko to jest jedynie namiastką kontaktu z drugą osobą, brakuje bliskości, dotyku. Najwyraźniej pewien japoński student z Tokio wyjątkowo ciężko znosił rozstania ze swoją wybranką, ponieważ w jego głowie urodził się pomysł, aby zbudować urządzenie, które pozwoli na francuskie pocałunki przez internet. Myślicie, że to żart? W żadnym wypadku!
W obecnej fazie rozwoju "dzieło" Japończyka nie wykorzystuje sieci do przesyłania "pocałunków" między urządzeniami, nie ma jednak żadnych przeszkód, aby w niedalekiej przyszłości tak właśnie było. Zasada działania mechanizmu jest prosta, kiedy jedna osoba bierze do ust rurkę i zaczyna nią obracać językiem, drugie urządzenie wykorzystuje wbudowany silniczek do odtwarzania dokładnie tych samych ruchów - to tak zwana dwustronna kontrola. Póki co oczywiście trudno tu mówić o prawdziwym uczuciu całowania się z drugą osobą, trwają jednak prace nad tym, aby urządzenie było w stanie oddawać wrażenia towarzyszące temu zajęciu.
Jakoś nie wyobrażam sobie ludzi, którzy mieliby w ten sposób utrzymywać swój związek na odległość w dobrej kondycji. Ale, jak podkreśla sam twórca, dzięki możliwości zapisywania przebiegu pocałunku, jego urządzenie mogłoby zostać wykorzystane np. do sprzedawania namiętnych buziaków znanych ludzi. Wizja pocałunku z Halle Berry powoli staje się realna:)
[za: Geeks are Sexy ]