IARC posługuje się pięciostopniową skalą przy ocenianiu substancji rakotwórczych, gdzie kolejne stopnia, od najwyższego do najniższego, wyglądają tak: rakotwórcze, prawdopodobnie rakotwórcze, możliwie rakotwórcze, niemożliwe do zaklasyfikowania i prawdopodobnie nierakotwórcze.
Telefonom komórkowym przyznano trzeci stopień w tej skali: możliwie rakotwórcze, zauważając ich możliwe powiązanie z konkretnym rodzajem raka mózgu: glejakiem.
Czy więc powinniśmy panikować i wyrzucać swoje komórki do kosza? Raczej nie. Ed Yong z brytyjskiego Centrum Badań nad Rakiem zauważa, że raport WHO mówi tylko o tym, że istnieje jakaś zależność między rakiem a telefonami komórkowymi, nie wiadomo jednak, jak silna ona jest. Podkreśla także, że ryzyko raka mózgu u osób korzystających z telefonów komórkowych jest podobne do tego u tych, którzy z nich nie korzystają. Zauważa jednak, że ryzyka nie można zupełnie wykluczyć, zwłaszcza, że dotychczas ciągle brakuje badań nad długotrwałymi skutkami korzystania z komórek.