W nowym regulaminie rozesłanym dzisiaj do użytkowników pojawił się następujący zapis:
Czasami potrzebujemy Waszego zezwolenia aby zrobić z waszymi rzeczami [danymi - red] to czego od nas oczekujecie (na przykład przechowywanie, publikowanie i udostępnianie). Umieszczając swoje rzeczy na naszym serwisie, udzielacie nam (i naszym współpracownikom i podwykonawcom) ogólnoświatowych, niewyłącznych praw do kopiowania, rozprowadzania, przygotowywania utworów zależnych (takich jak tłumaczenia i konwersje formatów), publicznego wykonywania i wystawiania w zakresie potrzebnym do udostępnienia naszej Usługi.
Wywołało to gniew użytkowników, licencja jaką przyznaje sobie Dropbox za przechowywanie treści użytkowników wydaje się szeroka. Następne zdanie mówi jednak:
Ta licencja ma nam wyłącznie umożliwić techniczne zarządzanie, udostępnianie i publikowanie Usługi. Upewnij się że masz odpowiednie prawa do udzielenia nam takiego pozwolenia.
Dropbox zapewnia, że wykorzysta otrzymane zezwolenie na korzystanie z danych użytkowników wyłącznie do realizacji funkcji serwisu, ale firma znana jest z twórczego interpretowania swoich oświadczeń, wcześniej kiedy reklamowała się bezpieczeństwem danych realizowanym tak, że pracownicy nie mogą poznać treści przechowywanych plików, okazało się, że chodzi o zakaz administracyjny, a nie barierę techniczną .