Umówmy się, telefon w zegarku nie jest tym, co komukolwiek w dzisiejszych czasach byłoby potrzebne. Kwestia wygody nie jest dobrym argumentem za takim rozwiązanie, bo przecież do każdego obecnie dostępnego aparatu można podłączyć słuchawkę Bluetooth.
Dawno, dawno temu, w czasach, gdy myśleliśmy, że miniaturyzacja jest wszystkim, takie urządzenie wydawałoby się jednak spełnieniem marzeń. XXI wiekiem ucieleśnionym. A więc jest.
Co więcej, jest także sprzętem całkiem sprytnie rozwiązanym. Do środka wystarczy wsadzić kartę SIM i już można dzwonić - przyciski do wybierania numerów sprytnie wkomponowano w sam zegarek. Można także podłączyć słuchawki z mikrofonem, ale nie wiemy kto chciałby to robić - w końcu chodzi chyba o to, by mówić do nadgarstka, prawda?
Może więc i zegarek Burg5 nie jest specjalnie przydatnym gadżetem, ale jesteśmy przekonani, że znajdzie swoich nabywców. Jest bowiem z pewnością wystarczająco... hipsterki? Tak chyba można go nazwać. Przy okazji kosztuje niemało, bo aż 160 dolarów (w przeliczeniu: ok. 580 złotych).
A tak Burg5 prezentuje się w akcji:
[za Firebox ]