Jeśli macie wrażenie, że już wcześniej widzieliście u nas recenzję smartfona Moto G , to się nie mylicie. Tym razem jednak testowaliśmy jego nowszą wersję - Moto G 2015 lub, jeśli wolicie, Moto G trzeciej generacji . Tegoroczny model jest bez wątpienia krokiem naprzód i trudno go nie lubić, zwłaszcza, że obecnie kosztuje niecałe 100 zł więcej niż poprzednik.
Fot. Łukasz Józefowicz
Widać, że Moto
Telefony z logo Motorola od kilku lat mają charakterystyczny design, który w każdym modelu jest niemal taki sam. Oczywiście znajdziemy wyraźne różnice w fakturze i rodzaju materiałów, z jakich wykonane są urządzenia, ale ich bryła pozostaje bez większych zmian. Jeśli nie przepadaliście za mydelniczkowym kształtem i zaokrąglonymi rogami poprzednich Motoroli, to i nowe Moto G nie przypadnie wam do gustu. Naszym zdaniem jednak prezentuje się ono znakomicie. Choć jest trochę duże, ma ponad 11 mm grubości i waży 155 gramów, to jego kształt, faktura przycisku blokady i prążkowane plecki zrobiły na nas bardzo dobre wrażenie.
Plastik telefonu jest wysokiej jakości, a ścięty na górze, srebrny brzeg dodaje całości odrobiny charakteru. Jedynym minusem mogą być prążkowane plecki, które tak nam się spodobały. Obawiamy się, że po kilku miesiącach używania, w przestrzeniach pomiędzy paskami, zacznie się zbierać trudny do usunięcia brud. To tylko przypuszczenia, bo w ciągu dwóch tygodni testów nic takiego się nie zdarzyło.
Fot. Łukasz Józefowicz
Przód telefonu jest typowy dla smartfona ze średniej półki, ale na szczęście białe paski na górze i na dole wyświetlacza nie są zbyt grube i to właśnie ekran jest najważniejszym elementem. Warto zauważyć, że Moto G oferuje nam dwa głośniki z przodu, ale działają one wyłącznie w trybie mono.
Fot. Łukasz Józefowicz
Moto G jest również wodoszczelna do 30 minut przy zanurzeniu na głębokości 1 metra. Wiąże się to jednak z tym, że bateria w tym telefonie jest niewymienialna. Na szczęście ma ona całkiem sporą pojemność, bo aż 2470 mAh (poprzednia Moto G miała 2070 mAh). Bez problemu wytrzymamy cały dzień intensywnego używania na jednym ładowaniu, choć o dwóch dobach nadal możemy jedynie pomarzyć.
Fot. Łukasz Józefowicz
W środku jest lepiej
Moto G 2015 kupimy obecnie za około 850 zł i za to otrzymamy telefon z 64 bitowym, czterordzeniowym procesorem Qualcomm Snapdragon 410 1,4 GHz (poprzednik miał 32 bitowego Snapdragona 400 z zegarem 1,2 GHz) i, tak samo jak w zeszłorocznym modelu, z wyświetlaczem IPS 5" o rozdzielczości 1280x720, 1 GB RAM, 8 GB pamięci wewnętrznej (co zostawia marne 4,5 GB dla użytkownika) i obsłudze kart microSD. Specyfikacja na papierze nie robi wrażenia i poza zdecydowanie lepszym procesorem można znaleźć powody, by marudzić. W praktyce nie zauważyliśmy jednak żadnych znacznych spowolnień, czy problemów z aplikacjami. Wszystko działa płynnie, bez, obecnie dosyć częstej dla 1 GB RAM, androidowej czkawki. Możliwe jednak, że ta pamięć podręczna w ciągu roku okaże się już niewystarczająca.
Dostępna jest też wersja Moto G 2015 w konfiguracji z 2 GB RAM i 16 GB pamięci wewnętrznej, ale na razie nie mieliśmy okazji sprawdzić jak dużą różnicę robi większa pamięć podręczna.
Sporej zmianie, w stosunku do zeszłorocznej wersji Moto G, uległy aparaty. Ten przedni zamiast 2 MP ma teraz rozdzielczość 5 MP, a główny zmienił się diametralnie. Ma teraz zupełnie inny, większy sensor, jaśniejszą przysłonę (f/2.0) i rozdzielczość aż 13 MP. W połączeniu z dwubarwnym fleszem (zwykłym, nie okrągłym jak w Moto X) daje nam to jeden z lepszych telefonów do robienia zdjęć w tym przedziale cenowym. Trzeba jednak mieć na uwadze, że zdjęcia robione w gorszych warunkach oświetleniowych mają więcej szumów, niż moglibyśmy sobie tego życzyć.
Fot. Łukasz Józefowicz
Całość działa na niemal standardowym Androidzie Lollipop, ale i tak w Moto G znaleźliśmy kilka miłych niespodzianek. Przede wszystkim aplikacja do robienia zdjęć jest znacznie lepsza, niż zwykła dodawana przez Google. Funkcje są wygodnie ułożone na półokręgu i choć nie znajdziemy tam cudów, jak na przykład rozpoznawanie głębi, to dane nam możliwości ustawień manualnych są w pełni zadowalające. Najbardziej użytecznym dodatkiem jest szybkie włączanie i wyłączanie latarki dwoma potrząśnięciami telefonu. Przydatne i działa niezawodnie.
Czy to jest Moto G, którego szukamy?
Dotychczasowe wersje Moto G były przyzwoitymi telefonami z pewnymi zastrzeżeniami. Model 2015 nie jest idealny, że przypomnimy chociażby 1 GB RAM, ale w końcu możemy powiedzieć, że jest w pełni warty swojej ceny. Wodoszczelność, bateria 2470 mAh i świetne aparaty w pełni rekompensują jego nieliczne niedostatki.
Więcej zdjęć Moto G znajdziecie w naszej galerii TUTAJ >>>