Xiaomi jest marką, która już dawno przestała być kojarzona z solidnymi, a zarazem tanimi smartfonami. Nie zrozumcie mnie źle, urządzenia chińskiego producenta wciąż są solidne, ale bynajmniej nie tanie. Dość powiedzieć, że za swojego nowego flagowca, Xiaomi 13 Pro firma życzy sobie niemal 6000 zł. Dokładnie tyle samo kosztuje najnowszy... iPhone 15 Pro.
Na szczęście Chińczycy nie zapomnieli też o użytkownikach, którzy na zakup nowego smartfona nie chcą przeznaczać średniej krajowej (a jedynie jej połowę). I tu na scenę wkracza Xiaomi 13T, wyceniony na niecałe 3000 zł model, który pod wieloma względami wcale nie ustępuje flagowcom tej marki.
Przez ostatnie dwa tygodnie miałem okazję testować ten sprzęt i poznać jego mocne, ale i słabsze strony. Oto wszystko, co warto wiedzieć na temat Xiaomi 13T.
NA PLUS: Spójny i estetyczny design
Xiaomi w ostatnich latach wypracowało spójny design dla większości swoich urządzeń. Model 13T również wpisuje się w tę identyfikację wizualną. Znajdziemy tu więc niemal bezramkowy wyświetlacz, zaokrąglone krawędzie i charakterystyczną wyspę aparatów, która, choć jest dość masywna, to jednak w mojej opinii należy do najbardziej estetycznych rozwiązań tego typu.
Niestety to znakomite pierwsze wrażenie psują dwa elementy. Pierwszym z nich jest ramka łącząca front i tył urządzenia, która została wykonana z tworzywa sztucznego, a nie aluminium. To jednak jestem gotów producentowi wybaczyć (w końcu to nie flagowiec).
Zdecydowanie większym "grzechem" jest pokrycie plecków urządzenia połyskującym i śliskim szkłem. Po pierwsze zbiera ono odciski palców od samego patrzenia, a po drugie sprawia, że smartfon bardzo łatwo może się nam (nomen omen) wyślizgnąć w dłoni. Już po pierwszym dniu z Xiaomi 13T zrozumiałem, dlaczego do pudełka z telefonem producent dorzucił "gratis" przezroczyste etui.
Cieszy natomiast fakt, że Xiaomi 13T otrzymał certyfikat IP68, co oznacza, że jest odporny na pył, jak i na chwilowe zanurzenie w wodzie (do głębokości 5 metrów).
Xiaomi 13T został wyposażony w 6,67-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 1220 × 2712. Wyświetlacz ten oferuje jasność na poziomie 1200 nitów (High Brightness Mode), a w szczytowym momencie osiąga ona aż 2600 nitów, co jest bardzo dobrym rezultatem. Co więcej, 13T oferuje też pełne pokrycie palety barw DCI-P3 oraz wsparcie dla standardu HDR10+ i Dolby Vision. Ekran smartfona został oczywiście pokryty szkłem Corning Grilla Glass w wersji 5.
Podczas gdy Apple ma czelność oferować w 2023 roku iPhone'a 15 z odświeżaniem 60 Hz, Xiaomi mówi: "potrzymaj mi piwo" i wrzuca do modelu 13T ekran z odświeżaniem 144 Hz, dzięki któremu poruszanie się po systemie Android w wersji 13 jest niezwykle płynnym i przyjemnym doświadczeniem.
Ekran Xiaomi 13T pracuje w stałych częstotliwościach odświeżania - 30, 60, 90, 120 i 144 Hz. Niestety producent nie zastosował tu znanej z droższych modeli technologii LTPO, która pozwalałaby na płynną zmianę częstotliwości w zakresie od 144 Hz do zaledwie 1 Hz.
Nie jest to jakiś gigantyczny problem, ale warto zaznaczyć, że może mieć on negatywny wpływ na długość pracy baterii urządzenia w trybie Always-On-Display.
Jedną z głównych różnic między modelem 13T, a jego mocniejszym bratem (13T Pro) jest zastosowanie w tym pierwszy smartfonie mniej wydajnego układu Mediatek Dimensity 8200 Ultra (4 nm). O ile procesor ten nie osiąga jakichś oszałamiających wyników w benchmarkach (poniżej rezultaty z Geekbench 5), o tyle podczas codziennego użytkowania nie miałem wrażenia, że obcuje z bardziej "budżetowym" układem.
Xiaomi 13T - Benchmark fot. DM
Aplikacje uruchamiają się szybko, a przełączanie między nimi jest bardzo płynne. Wyposażony w układ graficzny Mali-G610 smartfon radzi sobie doskonale nawet z bardziej wymagającymi grami mobilnymi - takimi jak choćby "Call of Duty Mobile".
Jeśli chodzi o pamięć operacyjną, to do dyspozycji mamy 8 GB RAM (w modelu 13 T Pro - 12 GB). Do tego dochodzi również 256 GB pamięci wewnętrznej. W tym miejscu warto zaznaczyć, że pracuje ona w starszym i wolniejszym standardzie UFS 3.1. (13T Pro - UFS 4.0).
NA MINUS: Przeciętne głośniki
Małym rozczarowaniem są natomiast wbudowane głośniki stereo. Xiaomi chwali się tu technologią Dolby Atmos, ale co z tego, gdy dźwięk płynący ze smartfona jest płaski jak stepy akermańskie. Być może miałem zbyt wygórowane oczekiwania, a może ostatnio za długo obcowałem ze smartfonami, które charakteryzowały się zaskakująco dobrym systemem audio. Tak czy siak - szału nie ma.
Aparat to natomiast zupełnie inna bajka. W tym aspekcie model Xiaomi 13T zdecydowanie ma się czym pochwalić. Zacznijmy od tego, że - po raz pierwszy w historii serii T - do tegorocznych modeli trafiły obiektywy sygnowane marką Leica, które do tej pory była zarezerwowana jedynie flagowców.
Xiaomi 13T dysponuje zestawem trzech oczek:
Główne oczko 50 MP znakomicie radzi sobie ze zdjęciami wykonanymi za dnia - kadry są ostre, bogate w detale, a kolory naturalne (mamy możliwość ich podkręcenia w trybie Vibrant, choć nie jestem wielkim fanem takich ulepszaczy i sam wykonywałem zdjęcia w trybie standardowym).
Zdjęcia nocne również wypadają przyzwoicie. Nie jest to oczywiście poziom flagowców Samsunga czy najnowszego iPhone'a 15 Pro, ale na tej półce cenowej Xiaomi 13T zdecydowanie nie ma się czego wstydzić.
Teleobiektyw 50 MP o ogniskowej 50 mm oferuje dwukrotny zoom optyczny oraz dwudziestokrotne powiększenie cyfrowe - i z obydwu zadań wywiązuje się poprawnie, choć trudno mi sobie wyobrazić sytuacje, w których ktokolwiek miałby potrzebę korzystania z 20x zoomu.
Uzupełnieniem tego uniwersalnego zestawu obiektywów jest oczko ultraszerokokątne. Tu również nie ma się do czego przyczepić, choć musimy się liczyć z tym, że zdjęcia z tego aparatu będą nieco mniej szczegółowe, a gdzieniegdzie pojawią się artefakty oraz niewielkie szumy (dotyczy to jednak niemal wyłącznie kadrów nocnych).
Dopełnieniem tego uniwersalnego zestawu aparatów jest przedni obiektyw 20 MP ze światłem f/2.2. Tu stawiam duży plus przy portretach selfie, które charakteryzują się bardzo naturalnym odwzorowaniem efektu bokeh. Widziałem droższe smartfony, które totalnie masakrowały portrety.
Testowany smartfon oferuje również rozbudowane funkcje wideo. Możemy nagrywać firmy w jakości 4K/30 FPS w trybie HDR. Nie zabrakło też cyfrowej stabilizacji wideo, ale - niestety jest ona dostępna jedynie przy nagrywaniu w 1080p i 30 klatkach na sekundę.
Xiaomi 13T dysponuje naprawdę dużą baterią o pojemności aż 5000 mAh. Przy bardzo intensywnym użytkowaniu smartfona pozwala ona na pełną dobę pracy urządzenia, a przy umiarkowanym obciążeniu ten czas wydłuża się nawet do dwóch dni.
Smartfon oferuje szybkie ładowanie 67 Hz, które pozwoli nam naładować akumulator od 0 do 100 procent w około 47 minut. Szkoda natomiast, że 13T nie oferuje ładowania indukcyjnego. Serio, nie rozumiem, dlaczego producenci wciąż ograniczają dostępność tej funkcji jedynie do najdroższych modeli.
Średniak czy jednak prawie-flagowiec? Po dwóch tygodniach spędzonych z Xiaomi 13T skłaniam się raczej ku tej drugiej opcji. Mamy tu do czynienia z wydajnym urządzeniem, który dysponuje znakomitym ekranem AMOLED 144 Hz, mocną baterią i niemal flagowym aparatem. Kompromisów, które ciągną ten model w dół jest zdecydowanie mniej - tu wymienić można m.in. brak indukcji, przeciętne audio oraz wolniejszą pamięć.
Xiaomi wyceniło ten model na 2 999 złotych. Czy to uczciwa cena? To zależy. Jeszcze niedawno uznałbym tę kwotę za mocno zawyżoną. Niestety ceny smartfonów w ostatnich latach poszły w górę tak bardzo, że dziś niemal nikogo nie dziwi sytuacja, gdy ceny średniopółkowych modeli dobijają do 3000 zł, a za flagowce przychodzi nam zapłacić dwukrotnie więcej. What a crazy world we're living in...