Jabra Elite 10 to najlepsze słuchawki tej firmy od lat. Jest tylko jeden problem [TEST]

Daniel Maikowski
Długo czekałem na godnego następcę modeli Jabra Elite 75t oraz Elite 85t. I chyba wreszcie się doczekałem. Jabra Elite 10 to eleganckie i wygodne słuchawki TWS, które oferują znakomitą jakość dźwięku i solidny tryb ANC. Problemem może okazać się jednak ich cena.

Jabra trzyma się sprawdzonego designu znanego z poprzednich modeli słuchawek tego producenta. Elite 10 wyróżniają się minimalizmem oraz elegancją. Etui doczekało się niewielkich zmian. Jest teraz większe, a zarazem nieco bardziej płaskie i zaokrąglone na krawędziach. Futerał sprawia również wrażenie zdecydowanie bardziej solidnego niż w przypadku tańszego modelu Jabra Elite 5.

Zobacz wideo Jabra Elite 5 vs Huawei FreeBuds 5i. Starcie słuchawek true-wireless za mniej niż 500 zł [TOPtech]

DESIGN I WYGODA UŻYTKOWANIA

Same słuchawki są nie tylko lekkie (waga pojedynczej pchełki to jedynie 5,7 grama), lecz także bardzo ergonomiczne. Z wierzchu pokryto je dość przyjemnym w dotyku gumowym tworzywem, co sprawia, że komfortowo i stabilnie leżą w uszach. Nie skłamię, jeśli napiszę, że to najwygodniejsze słuchawki TWS Jabry od czasu premiery modelu Elite 85, który zadebiutowały przecież już dobre trzy lata temu

Na ten komfort wpływ ma również ich obsługa. Podczas gdy konkurenci już od dłuższego czasu raczą nas dotykowymi panelami (które nie zawsze dobrze się sprawdzają), Jabra konsekwentnie stawia na klasyczne fizyczne przyciski. Ich działanie możemy oczywiście zaprogramować w aplikacji Sound+. Szkoda tylko, że nie możemy samodzielnie zmienić funkcji dłuższego przytrzymania przycisków. Zarówno w prawej, jak i w lewej słuchawce odpowiada on niezmiennie za regulację głośności. To jednak tylko detale.

embed

JAKOŚĆ DŹWIĘKU

Za audio odpowiadają tu dwa przetworniki dynamiczne o średnicy 10 mm. Słuchawki Jabry wyposażone zostały w interfejs Bluetooth 5.3 z obsługą kodeków SBC i AAC. Zabrakło z kolei wsparcia dla aptX oraz LDAC, co można uznać za małe rozczarowanie.

Tyle, jeśli chodzi o teorię, a jak Elite 10 wypadają w praktyce? W mojej opinii testowane słuchawki brzmią zdecydowanie lepiej od modeli Jabra Elite 5 i Elite 7 Pro, a porównywalnie z moim ulubionym wariantem Elite 85t, do którego znów muszę się tu odwołać.

Płynący ze słuchawek dźwięk jest bogaty w detale, soczysty, a przy tym precyzyjny - i to we wszystkich pasmach. Pozytywnie zaskoczył mnie bas, który w wielu dokanałowych słuchawkach TWS zazwyczaj spisuje się przeciętnie. Średnie pasmo raczy nas przyjemnym ciepłym brzmieniem, a góra stawia na selektywność.

Jeśli nie jesteśmy do końca zadowoleni z predefiniowanych ustawień dźwięku i chcemy np. pozbyć się nieco basu lub podbić środek, to możemy to zrobić za pomocą aplikacji Sound+ i wbudowanego w nią korektora graficznego (equalizera). To proste narzędzie, ale jego możliwości są całkiem spore.

Jabra Elite 10 oferują obsługę dźwięku przestrzennego Dolby Atmos wraz z technologią Head Tracking, dzięki której muzyka "podąża" za nami i dostosowuje się do ruchów naszej głowy. Daje to wrażenie trójwymiarowego dźwięku, który otacza nas ze wszystkich stron. 

W teorii brzmi to świetnie. W praktyce jest... tak sobie. Spatial Audio w testowanych słuchawkach wypada znacznie gorzej niż choćby w AirPodsach Pro 2, dlatego tę funkcję traktowałbym raczej w kategoriach ciekawostki, z której niezbyt często będziemy korzystać

embed

ANC

Jabra Elite 10 zostały oparte na półotwartej konstrukcji, co oznacza, że pasywna redukcja hałasów wypada tu nieco gorzej niż w przypadku zamkniętych słuchawek, takich jak AirPods Pro 2 czy Sony WF-1000XM5. Aktywna redukcja hałasów (Advanced ANC) działa natomiast bardzo przyzwoicie - słuchawki Jabry izolują nas od większości dźwięków płynących otoczenia. Z jednym małym wyjątkiem: urządzenie kompletnie nie radzi sobie z podmuchami wiatru, które mocno mogą dać się nam we znaki.

Rozczarował mnie też tryb HearThrough. Być może wynika to z faktu, że na co dzień używam AirPodsów Pro 2, które w tzw. trybie kontaktu nie mają sobie równych. Jabra Elite 10 mają natomiast ewidentny problem z rozpoznaniem, które dźwięki otoczenia należy podbić, a które są jedynie tłem.

Pochwalić muszę natomiast jakość rozmów. W tym aspekcie słuchawki Jabry przez ostatnie lata wykonały gigantyczny progres. W każdej z "pchełek" znajdują się po trzy mikrofony, które bardzo dobrze zbierają nasz głos. Używałem Elite 10 zarówno do rozmów w domowym zaciszu, jak i np. zatłoczonej galerii handlowej - żaden z moich rozmówców nie zgłaszał uwag do jakości połączenia. 

embed

APLIKACJA

Aplikacja Jabra Sound+ staje się powoli prawdziwym multimedialnym kombajnem. Pozwala zaktualizować firmware słuchawek, skorzystać z equalizera, skalibrować ANC, a nawet znaleźć zagubione słuchawki (Find my Jabra). Ciekawie prezentuje się również funkcja MySound - aplikacja przeprowadza krótkie badanie struktury naszych uszu i na tej podstawie dostosowuje brzmienie słuchawek.

W aplikacji dostępny jest też tryb Soundscape, który umożliwia nam odtwarzanie relaksujących dźwięków otoczenia (może to być np. szum morza, padający deszcz czy odgłosy wodospadu). Z poziomu Sound+ możemy również zdecydować, czy chcemy korzystać z funkcji dźwięku przestrzennego (Dolby Atmos).

Nieco rozczarowuje natomiast fakt, że po wielu latach od wejścia Jabry na polski rynek w Sound+ wciąż brakuje naszego rodzimego języka. Aplikacja jest co prawda na tyle intuicyjna, że z jej obsługą można poradzić sobie nawet bez dobrej znajomości angielskiego, ale nie jest to żadne usprawiedliwienie. Przygotowanie polskiego tłumaczenia nie byłoby dla Jabry jakiś gigantycznym wyzwaniem.

embed

BATERIA

Jabra zapewnia, że słuchawki Elite 10 mogą działać przez osiem godzin na jednym ładowaniu baterii lub też sześć godzin, gdy aktywny jest tryb ANC. To przyzwoity wynik, choć muszę przyznać, że po mniej więcej czterech tygodniach użytkowania w przypadku testowanego przeze mnie egzemplarza ten czas skrócił się do ok. pięciu godzin (w trybie ANC). Nie wiem, czy przyczyniła się do tego aktualizacja oprogramowania, czy jakiś inny czynnik, jednak faktem jest, że słuchawki grają teraz krócej niż po pierwszym wyciągnięciu z pudełka.

Oczywiście do dyspozycji mamy także etui ładujące, które pozwoli nam naładować słuchawki od zera do 100 procent nieco ponad trzy razy, co w sumie przekłada się na ok. 25-27 godzin słuchania muzyki - od chwili wyjęcia w pełni naładowanych słuchawek ze w pełni naładowanego etui do momentu całkowitego wyczerpania się akumulatora

W przeciwieństwie do tańszych modeli Jabry Elite 10 oferują technologię bezprzewodowego ładowania Qi. Możemy też skorzystać ze wbudowanego portu USB-C, by urządzenie podładować kabelkiem. Słuchawki oraz etui ładują się do 100 procent w mniej więcej dwie i pół-trzy godziny.

embed

CENA I PODSUMOWANIE

Jabra Elite 10 celują w półkę premium. Na premierę są więc znacznie droższe od modelu Elite 5, a cenowo zdecydowanie bliżej im do wspomnianego wariantu Elite 85t. Obecnie w większości sklepów nowe słuchawki Elite 10 kosztują około 1000 złotych.

Czy są warte tej ceny? To dość trudne pytanie. Z jednej strony znajdziemy tutaj wszystko to, czego można oczekiwać od słuchawek TWS - dobrą jakość wykonania, wygodę używania, znakomitą jakość dźwięku oraz przyzwoite ANC.

Z drugiej strony za około 150 zł więcej kupić możemy AirPodsy Pro 2, które oferują porównywalną jakość dźwięku, ale znacznie lepsze ANC i tryb transparentny. Do tego, jak na sprzęt Apple przystało, zapewniają idealną integrację z iPhone'em oraz innymi urządzeniami z systemem iOS. Każdemu posiadaczowi sprzętu Apple zdecydowanie doradzałbym więc dorzucenie brakującej kwoty i kupno AirPodsów.

Również i w świecie Androida Elite 10 mają bardzo godnego rywala. Mowa oczywiście o modelu Sony WF-1000XM5, który kosztuje obecnie około 1200 zł. Zamknięta konstrukcja tych słuchawek zapewnia lepszą redukcję szumów, a i jakością dźwięku "soniacze" przewyższają to, co proponuje urządzenie Jabry. 

Gdyby słuchawki Duńczyków były wycenione na około 750-800 zł, to byłyby świetnym wyborem dla osób, które szukają czegoś pomiędzy podstawowymi modelami słuchawek TWS a półką premium. Ich obecna cena wydaje się natomiast nieco wygórowana. Warto więc poczekać na ewentualną wyprzedaż.

Więcej o: