Amazon potrzebuje tabletu. Bardzo

O nieuchronnym debiucie rynkowym tabletu firmy Amazon słychać w zasadzie od momentu pojawienia się na rynku iPada. Jednak mimo upływu kolejnych miesięcy próżno na półkach sklepowych, czy choćby w wysyłkowym systemie Amazon szukać w ofercie Kindle Tablet. Patrząc jednak na ostatnie wyniki kwartalne giganta e-biznesu, widać jak bardzo ów tablet by się firmie Jeffa Bezosa przydał.

Kwartalne przychody Amazona solidnie wzrosły o 51% do 9,9 mld dol. To najwyższy współczynnik wzrostu od 10 lat. Ale w przypadku Amazon wyższe przychody nie oznaczają wyższego zysku - ten spadł o 9% do zaledwie 191 mln dol. Co więcej, niepokojące dla zarządzających firmą jak i jej udziałowców może być to, że spada marża - w ciągu roku narzut Amazona spadł z niskiego już pułapu 4,1% do zaledwie 2% po drugim kwartale 2011 r. To czyni biznes firmy Bezosa dość ryzykownym, a warto wspomnieć również o tym, że sama firma prognozuje dalsze spadki w rentowności firmy w kolejnym kwartale.

Dlatego właśnie Amazon potrzebuje tabletu, który mógłby w naturalny sposób przenieść nacisk z dystrybucji fizycznej na dystrybucję wirtualną . Aktualnie zdecydowana większość przychodów firmy generowana jest sprzedażą fizycznych produktów, które wysyłane są w nawet najodleglejszy zakątek świata za pomocą centrów dystrybucyjnych. Sukces ewentualnego tabletu mógłby przenieść ciężar na dystrybucję dóbr wirtualnych: e-książek, plików muzycznych, e-gazet, gier, czy filmów, które z natury rzeczy są bardziej rentowne - odpada bowiem część kosztów. W ten sposób Amazon mógłby zaoszczędzić na najbardziej kosztotwórczym elemencie swojego biznesu - obsłudze fizycznej dystrybucji .

Amazon wydaje się być najlepiej przygotowanym rywalem Apple'a do tego, aby zaoferować pełen wachlarz usług cyfrowej rozrywki i konsumpcji mediów. W tym przypadku tablet byłby naturalnym poszerzeniem dostępu do już istniejących usług, a nie produktem samym w sobie, jak to ma miejsce w przypadku tabletów od Motoroli, HTC, Samsunga i innych. Amazon ma dobrze prosperujący sklep z muzyką, ma najpopularniejszą księgarnię z e-książkami na świecie, ma społecznościowy portal sprzedażowy, ma nawet świetną markę dla urządzeń mobilnych - Kindle. Nie wspominając o tym, że Amazon ma alternatywny w stosunku do Android Market sklep z oprogramowaniem na urządzenia z systemem Android.

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Kindle Tablet oparty był właśnie na Androidzie , a niezbędny dla sukcesu rynkowego wachlarz usług pochodził z własnej stajni. Nie trzeba nawet zabijać e-czytnika Kindle - Amazon nie raz odcinał się od twierdzenia, że konsumenci wybierają pomiędzy Kindle'em a tabletem, że to dwa różne typy urządzeń. Amazon zaoferowałby tablet właśnie tym pierwszym. Tych drugich już dawno obsługuje e-czytnik Kindle.

Podczas prezentacji wyników kwartalnych szefowie Amazon mówili, że największy nacisk inwestycyjny jest położony właśnie na konwersję z dystrybucji fizycznej na cyfrową. Wprawdzie firma wciąż inwestuje w nowe centra fizycznej dystrybucji (15 nowych centr ma powstać do końca roku), ale największe pieniądze idą na rozwój Amazon Web Servies, w której mieści się sprzedaż cyfrowej rozrywki. Jeśli skonfrontujemy to z doniesieniami z DigiTimes, dobrze poinformowanej tajwańskiej gazety, o tym, że Amazon jest aktualnie drugim co do wielkości nabywcą komponentów do tworzenia tabletów, to można domniemywać z dużą dozą pewności, że premiera tabletu Amazon zbliża się wielkimi krokami.

W sam raz na to by obronić malejące z kwartału na kwartał zyski firmy.

Więcej o: