CC: Prawo i sprawiedliwość

Facebookowa ława przysięgłych.

System sądowniczy nie należy do najsprawniej działających mechanizmów, z czym z jednej strony jesteśmy pogodzeni ("nierychliwa, ale sprawiedliwa"), a z drugiej - snujemy fantazje na temat szybko wydawanych wyroków. Format tych marzeń nieprzypadkowo przypomina format odcinka serialu telewizyjnego, gdzie cała sprawa musi zmieścić się w 45 minutach (z przerwami na reklamy), stąd też telewizyjna sędzia Anna Maria Wesołowska, która na sali sądowej przeprowadza śledztwo i feruje szybki wyrok. Gdyby jeszcze dokonywała egzekucji, byłaby jak sędzia Dredd z kultowego komiksu drukowanego od 1977 roku w brytyjskim magazynie 2000 AD.

Ja jestem prawem!

Dredd żyje w dystopijnym społeczeństwie zamkniętym w gigantycznej, cyberpunkowej metropolii powstałej na miejscu Nowego Jorku po nuklearnym holokauście. Uliczyny sędzia jest parodią amerykańskich gliniarzy w typie popularnego wówczas Brudnego Harry'ego, którzy egzekwowali prawo westernową siłą magnum . Zawsze ukryty za charakterystycznym hełmem Dredd jest ucieleśnieniem bezdusznej sprawiedliwości, poddanej systemowej optymalizacji: policjant, sędzia i kat. Zupełnie jak w dowcipie z drugiej części Powrotu do przyszłości - system sądowniczy usprawniono pozbywając się prawników.

Sędzia Dredd to czarna komedia, ale fantazje o szybkich wyrokach pojawiają się także na serio. W phildickowsko - spielbergowskim Raporcie mniejszości ludzie zamykani są - bez prawa do odwołania czy obrony - zanim popełnią zbrodnię, na podstawie wizji jasnowidzów-mutantów.

Lud przemówił

Cyberpunkowa przyszłość nie zawsze daje licencję na zabijanie przedstawicielem prawa. W komiksie The Ghost in the Shell główna bohaterka Motoko Kusanagi , funkcjonariuszka japońskiej służby bezpieczeństwa, staje przed sądem za zastrzelenie w czasie akcji nastoletniego przestępcy. Ciekawie wygląda proces Kusanagi - wszelkie decyzje sądu podejmowane są przez ławę przysięgłych w systemie głosowania audio-tele: zamiast dysputy dwunastu gniewnych ludzi jest wyrok gotowy "w 12 minut z piętnastominutowej przerwy".

Dwanaście minut to i tak dużo czasu - przeciętnemu obywatelowi wydanie wyroku zajmuje tyle, co przeczytanie krótkiej notki prasowej. Dlatego z pewnym niepokojem obserwuję działalność "ław przysięgłych" w serwisach społecznościowych: ktoś przychodzi na Facebooka ze swoją  emocjonalnie opisaną sprawą i zakłada grupę czy wydarzenie, a poruszeni fejsonauci zostawiają szybciorem lajki poparcia (aktualny przykład - grupa "Uwolnijmy Tymona Tymańskiego", ponad półtora tysiąca fanów w jeden dzień - choć wszystko okazało się akcją Amnesty International, dobrze ilustruje mechanizm). Sprawa przedostaje się do prasy, łasej na takie oddolne, społeczne, facebookowe akcje. To wprawdzie nie przesądza sprawy, ale nacisk mediów i opinii publicznej ma wpływ na działanie służb. Dowód z popkulturowej fantazji - podkolorowana rzeczywistość w filmie "Dług" - przyczynił się już kiedyś do ułaskawienia skazanego mordercy. Zdarzyły się także przypadki cyberlinczów - zostawiania pełnych nienawiści wpisów na naszoklasowych profilach domniemanych sprawców czy ich rodzin. Cybernetyczna emokracja.

Sędzia Dredd ma przynajmniej jakiś etos.

Cyber Czwartek to cykl cotygodniowych felietonów poświęconych dawnym wizjom przyszłości i temu, jak (i czy!) spełniły się w naszym nowoczesnym świecie. Autor, Michał R. Wiśniewski , jest publicystą i blogerem specjalizującym się w fantastyce oraz japońskiej popkulturze.

Więcej o: