Waszym Zdaniem: problem z chamskimi komentarzami rozwiąże pisanie pod własnym nazwiskiem

Ostatnio zadaliśmy wam pytanie, co sądzicie o komentarzach w internecie. Byliście wyjątkowo zgodni - wolelibyście, żeby komentarze pozostały, a problem chamstwa mogłoby rozwiązać komentowanie pod własnym imieniem i nazwiskiem.

Nasze pytanie było sprowokowane twierdzeniem jednej z ważniejszych osób w technologicznym świecie - Nicka Dentona, założyciela spółki Gawker Media, do której należy sporo popularnych serwisów technologicznych, między innymi Gizmodo czy Lifehacker. Stwierdził on, że skoro "komentarze w internecie się nie sprawdziły", to należy je albo wyłączyć , albo do dyskusji zapraszać ostrożnie wyselekcjonowane osoby.

Dlatego zapytaliśmy o Wasze Zdanie na temat komentarzy .

W ankiecie wzięło udział 616 osób. Ponad połowa z nich komentuje treści w internecie często lub co jakiś czas. Rozmowy w komentarzach uznaliście za ważne, ponieważ czasem pokazują inny punkt widzenia (62%) oraz są przejawem wolności (23%).

Wyjątkowo zgodni byliście co do tego, że w komentarzach często (za często?) pojawia się agresja i chamstwo. Z twierdzeniem tym zgodziło się aż 449 osób (73% całości). 18 osób przebywa wyłącznie na serwisach, gdzie chamskich komentarzy po prostu nie ma. Zazdrościmy.

Ciekawe są wyniki kolejnego pytania naszej ankiety - większość, bo 38% uważa, że problem z agresją w komentarzach może rozwiązać komentowanie pod imieniem i nazwiskiem. Ale 30% już nie dostrzega problemu. 96 osób stwierdziło, że pomóc może premoderacja forum. Podobna liczba, bo 82 osoby były zdania, że napięcie rozładować może redakcja udzielająca się w komentarzach.

Waszym Zdaniem na temat komentarzy w internecieWaszym Zdaniem na temat komentarzy w internecie Fot. Gazeta.pl

Najważniejszy jest jednak punkt ostatni , w którym prawie nie było odcieni szarości. 41% opcję radykalną (wyłączenie komentarzy) przyjęłoby ze spokojem. Drugą dominującą opcją (31%) było przeniesienie się w inne miejsce Sieci, gdzie komentowanie jeszcze nie zostało wyłączone.

Więcej o: