Open Graph został zaprezentowany przez Marka Zuckerberga już kilka dobrych miesięcy temu, na konferencji f8. Główną funkcją wówczas zaprezentowaną był przycisk "Like" , który można było umieścić na dowolnej stronie internetowej. W dwa tygodnie od umożliwienia implementacji przycisku, dokonało tego ponad sto tysięcy stron internetowych . Teraz od f8 minęły już prawie 2 miesiące. Przycisk "Like" zaczyna przynosić rezultaty .
Jak podaje All Facebook , serwis społecznościowy Zuckerberga bardzo aktywnie wchodzi na rynek wyszukiwarek. Dzieje się to właśnie dzięki przyciskom "Lubię to", rozproszonych po całej Sieci. A jak to dokładnie działa?
Trzeci wynik wyszukiwania pochodzi ze strony Like Worthy - polubiło ją ponad 19 tysięcy osób Fot. Facebook
Wpisując pewną frazę do pola wyszukiwania na Facebooku otrzymywaliśmy standardowo listę stron należących do serwisu, odpowiadających na dane zapytanie. Teraz do zestawu stron wyłącznie facebookowych, dołączają wszystkie strony internetowe, na których ktoś kliknął w "Lubię to" . Oznacza to, że na samej górze listy wyników wyszukiwania znajdzie się oficjalny profil na Facebooku, a poniżej strony internetowe, uszeregowane według ilości polecających je osób. Zdaje się, że wyżej wyświetlane są te strony, które polubili znajomi wyszukującego. Facebook najwyraźniej rozumuje w następujący sposób: daną stronę polubiło bardzo dużo osób - musi być więc bardziej wartościowa , niż inna strona. Dodatkowo wśród osób polecających znajdują się znajomi osoby wpisującej fazę, więc także i ona zapewne "polubi" jej treść.
Jakie wnioski płyną z uruchomienia wyszukiwarki przez Facebooka? Przede wszystkim - wojna z Google. A po drugie - nie będzie to "zwykła" wyszukiwarka. Będzie ona oparta o gusta i aktywność prawdziwych ludzi a to oznacza, że wyszukiwanie będzie społeczno - semantyczne. A innymi słowy - Web 3.0 jest bliżej, niż myślisz .
Facebook jest jednym z nielicznych serwisów, którym udało się zatrzymać na dłużej użytkowników (przypomnijmy tylko dla formalności, że jest ich niemal 500 milionów), a jeśli już okazuje się, że jakieś inne aktywności odrywają ich od portalu, to przeważnie strona pozostaje otwarta gdzieś w tle. Publiczne udostępnienie przycisku "Like" sprawiło, że ruch prowadzący np. do strony Washington Post wzrósł się prawie o 300% - znacznie bardziej ufamy treściom rekomendowanym przez znajomych, niż własnym wynikom wyszukiwania.
Like na dla profilu na Facebooku kandydata w wyborach, to naruszenie ciszy wyborczej Fot. Zazzle.com
Główną różnicą, jaka wystąpi między Facebookiem a Google jest sposób indeksowania stron internetowych . Google dokonuje tego za pomocą tzw. robotów , czyli programów internetowych przemierzających Sieć, dodających do indeksu nowe strony czy też aktualizujących stare. Tymczasem wyszukiwarka Facebooka wymaga przede wszystkim obecności na danej stronie przycisku "Like", a następnie zainteresowania użytkowników jej treścią. Nawet, jeśli dana witryna zawierać będzie przełomowe informacje, lecz nie będzie uczestniczyła w Open Graph - nie ma szans znaleźć się w wynikach wyszukiwania serwisu Zuckerberga.
Czy Facebook zagrozi Google'owi? Możliwe. Część z nas, tych bardziej "technicznych", może pozostać przy tradycyjnym sposobie wyszukiwania - mechanizm PageRank okazał się być niezwykle skuteczny, a obecność w wynikach wyszukiwania Google nie jest obwarowana właściwie żadnymi "ale". Spodziewam się jednak, że przy wyszukiwaniu prostszych zagadnień Facebook może się sprawdzać całkiem dobrze.
Facebook ma niemal 500 milionów użytkowników i wciąż przyspiesza. Niedawno przegonił Google pod względem liczby użytkowników . Teraz rozpocząć się może kolejny wyścig - tzw. SEO , czyli optymalizacji stron pod kątem wyszukiwania. Strony internetowe mogą z większym entuzjazmem umieszczać u siebie przycisk "Like", jak również będą się zastanawiać, w jaki sposób znajdować się wyżej w wynikach wyszukiwania. Google po latach eksperymentów udało się wyeliminować strony spamerów (no dobrze, do ideału jeszcze trochę brakuje) . Zobaczymy, jak poradzi sobie z tym Facebook i czy (kiedy) zaczną się pojawiać oferty "Zapłacę za kliknięcie 100 tys. razy Lubię to". Już teraz bowiem można bez problemu kupić fanów (osoby, które śledzą wybrane konto) na Allegro.
Google stawia na "dokładne" wyniki wyszukiwania; Facebook na zaufanie. Co jest ważniejsze?
Joanna Sosnowska