Jesteś podglądaczem

Ja też jestem podglądaczem. Wszyscy jesteśmy wścibscy i ciekawscy. A na tej nieszkodliwej manii możemy dawać zarobić innym.

Podglądanie, voyeuryzm , wtykanie swojego nosa w sprawy innych mamy we krwi. Podglądanie w warunkach domowych stanowi pewien problem bez specjalnego wyposażenia (luneta wycelowana w balkon sąsiada, szklanka przystawiana do ściany). Są jednak wśród nas osoby, które z chęcią wystawiają swoje życie na widok publiczny.

Jednotorowe początki podglądania w Sieci - czy jest tam kawa?

Pierwszym obiektem wystawionym na widok publiczny, który zyskał rekordową oglądalność, był dzbanek na kawę . Nie chodziło bynajmniej o martwą naturę, czy artystyczną instalację, powód był całkowicie prozaiczny. W 1991 roku na Uniwersytecie Cambridge znajdowało się Laboratorium Komputerowe, a w nim tzw. Trojan Room (pomieszczenie trojańskie). Wewnątrz stał dzbanek na kawę z wycelowaną w siebie kamerą internetową. Przyczyna? Naukowcy nie chcieli trwonić czasu na bezowocne wycieczki do Trojan Room (mogło się przecież okazać, że kawy już nie ma). Aby zatem zapobiec wycieczkom po kampusie, zainstalowano kamerę. Ponieważ rok 1991 to początki Internetu, portale wówczas dopiero raczkowały, stron internetowych było jak na lekarstwo, to dzbanek zyskał sobie rekordową oglądalność. Okazywało się bowiem, że czasami była w nim kawa! Czasami zaś był pusty! Emocje sięgały zenitu.

Sławny dzbanek na kawę w Trojan Room, pierwszy celebryta internetowySławny dzbanek na kawę w Trojan Room, pierwszy celebryta internetowy Fot. Cl Cam

Kolejny obiekt internetowy, któremu udało się już obudzić podobne emocje, był już ożywiony. Była nim studentka, Jennifer, która postanowiła wycelować kamerę internetową.. w siebie . Umieściła ją w swoim pokoju w akademiku i 24 godziny w tygodniu bez cenzury transmitowała swoje życie. Mogłoby się wydawać, że widok uczącej się, jedzącej i wykonującej inne, całkowicie prozaiczne czynności dziewczyny przejdzie bez echa - błąd. Jennicam bił rekordy sieciowej popularności (do czterech milionów oglądających dziennie). Oczywiście, wydatnie przyczynił się do tego fakt, że Jennifer z rosnącą częstotliwością uprawiała w swoim pokoju seks. Zniknęła z Internetu równie nagle, jak się w nim pojawiła, w 2003 roku.

Podglądanie masowe w Web 2.0 - Wielki Brat patrzy

Eksperyment Jennicam dał początek serii telewizyjnego podglądactwa , wszelkim odmianom reality-show, z Big Brotherem na czele. Pierwszy odcinek tego ostatniego ukazał się w 1999 roku w holenderskiej telewizji i był jednym z pierwszych programów, w którym to oglądający mieli wpływ na losy bohaterów . Wszyscy chyba pamiętamy, jakie kontrowersje budziła w Polsce pierwsza edycja naszego rodzimego Big Brothera. Żeby nie wspomnieć o celebrytach, którzy swój sukces zawdzięczają serii.

Kolejnym etapem był rok 2005 - YouTube . Każdy, kto miał kamerę (cyfrową, internetową), mógł uwiecznić fragment swojego (lub, co więcej - cudzego) życia i opublikować je w Sieci dla naszej rozrywki. O stronach z filmami porno (czy Chatroulette ) nawet nie ma co wspominać.

2010 - podglądactwo w social media

Mamy rok 2010, w którym ciekawość (wśród pozostałych, innych i szczytnych pobudek) zaspokajamy w serwisach społecznościowych. Do social media przenoszą się także "eksperymenty" z elementami obserwacji. Jeden z nich rozpoczął się w piątek w Warszawie .

Rozpoczęcie projektu onLife - szklany sześcian w centrum WarszawyRozpoczęcie projektu onLife - szklany sześcian w centrum Warszawy Fot. Wł

Dokładniej pisaliśmy o nim w tekście 7 dni żyć tylko na Facebooku , ale przypomnijmy założenia. W centrum Warszawy w przeszklonym sześcianie na tydzień zamknięto chłopaka . Eksperyment ma udowodnić, że można kontaktować się ze światem wyłącznie za pośrednictwem Facebooka. Przy okazji ma zaktywizować warszawiaków w ARG - Gry Rzeczywistości Alternatywnej. Do profilu Patryka na Facebooku dołączyło do tej pory ok. 200 osób; 300 zostało fanami eksperymentu onLife . Ponieważ "zamknięcie" dokonało się zaledwie wczoraj, trudno powiedzieć, ile osób faktycznie przychodzi oglądać sześcian, choć Patryk pisze, że "na nudę nie narzeka".

Nieco inny eksperyment miał miejsce pod koniec czerwca na Twitterze. @DavidOnDemand ogłosił, że przez tydzień będzie wykonywał wszystkie polecenia , które otrzyma via serwis mikroblogowy. Aby potwierdzić swoje oddanie dla sprawy, (niemal) wszystkie jego czynności śledziła kamera internetowa (David zastrzegł sobie odrobinę prywatności podczas snu i toalety).

Haczyk

Jak wszyscy wiemy - nie ma darmowych obiadów. Patryk nie siedzi w swoim warszawskim sześcianie tylko dla naszej rozrywki, czeka go za to wynagrodzenie. David pozwolił zmienić się w marionetkę użytkowników Twittera, ponieważ pracował w agencji reklamowej. Uczestnicy Big Brothera otrzymują całkiem spore kwoty, jeśli uda im się wytrwać w domu Wielkiego Brata wystarczająco długo, a do tego zyskać mogą popularność medialną. Nawet Jennifer przedostała się ze swojej sypialni do amerykańskich talk-show, stając się chwilową celebrytką. Nieznane są losy jedynie dzbanka na kawę.

Jesteś Piotrusiem Panem

Nieszkodliwe "rzucanie okiem" wewnątrz cudzego życia muszą mieć jednak także jakąś przyczynę w nas. Moim zdaniem jest nią niepewność; ciekawość , czy to, co normalne dla mnie jest też normą dla innych. Jeśli przy okazji udaje nam się czegoś nauczyć, to jest do dodatkowy bonus. Podglądactwo - impuls, który tak ciężko pohamować, wykorzystany przez właściwą osobę możne bardzo łatwo zostać przekuty na pieniądze.

Zmieniają się kanały, jakimi obserwujemy życie innych osób. Zmieniają się sposoby interakcji z obserwowanymi. Nie zmienia się jedno - obserwowanie. Jesteś podglądaczem . Tanim . I nudnym .

Joanna Sosnowska