Internet Explorer 1.0 pojawił się 15 lat temu jako "dodatek" do Windows 95. Mimo tego, że nie był "pierwszą przeglądarką w ogóle", dla wielu osób taką właśnie się stał. Oczywiście miał potężne wsparcie w postaci wielkiego koncernu, a sam program dostarczany był z najpopularniejszym systemem operacyjnym na świecie, ale tym samym rozpropagował i upowszechnił korzystanie z globalnej Sieci.
Dziękuję Microsoftowi za to, że domyślnie preinstalował swoją przeglądarkę na wszystkich komputerach z Windows. Można narzekać na monopol koncernu z Redmond i na to, że jego produkty bywają dziurawe, ale nie powinniśmy odmawiać mu zasług. To właściwie dzięki temu, że każdy użytkownik miał pod ręką narzędzie pozwalające mu przeglądać strony internetowe doszło do przyspieszonego rozwoju Sieci. Właśnie od końca lat '90 datuje się po pierwsze - najwięcej zmian w strukturze Internetu, a po drugie - nadejście ery Web 2.0. Mówiąc o rozwoju Sieci nie można nie wspomnieć o konflikcie Internet Explorer - Netscape . Konkurencja i wyścig na poprawianie przeglądarek też przecież przyczyniły się do rozwoju technologii sieciowych.
W 1995 roku (w którym zadebiutował IE) liczbę użytkowników Internetu szacowało się na 16 milionów. 5 lat później, było nas już 500 milionów. To dzięki temu, że pierwsze wersje przeglądarki dość szybko wprowadzały poprawki i ulepszenia (w postaci SSL czy poprawy obsługi HTML, CSS) możemy teraz (w miarę) bezpiecznie dokonywać transferów pieniędzy, grać w gry flashowe na Facebooku, korzystać z YouTube czy robić zakupy online.
Internet Explorer stał się teraz wygodnym chłopcem do bicia. Oczywiście, są przeglądarki bardziej stabilne, szybsze, czy posiadające większą liczbę rozszerzeń. Ale mogły powstać dlatego, że 15 lat temu pojawił się IE.
Dla wielu osób niebieskie "E" do dzisiaj jest synonimem przeglądarki (albo Internetu w ogóle). Dla mnie już od wielu lat niebieskie "E" służy wyłącznie do tego, by zainstalować inną przeglądarkę; ale mimo to dziękuję Microsoftowi za to, że codziennie mogę karmić swoje uzależnienie od Internetu.
Joanna Sosnowska