CC: Telewizja kłamie

...a rock mówi prawdę.

W podręczniku do gry fabularnej "Cyberpunk 2020" wydanej w 1992 poza opisem futurystycznych sprzętów czy zwyczajów znaleźć można przykładowe archetypy postaci, w które może wcielić się gracz. Jedną z nich jest "rockman" - ilustrowany komiksowym obrazkiem skąpo odzianej panny z dziwaczną gitarą, spuścizna cyberpunkowego anime Bublegum Crisis, którego bohaterka walczyła ze złą korporacją, a także przewodziła kapeli Priss and the Replicants. Zupełnie jak Manic Street Preachers nagrywający (w zeszłym roku) piosenkę Don't be evil , protest-song wymierzony w korporację Google.

Cyber-rockmani to "uliczni poeci, społeczne sumienie i buntownicy XXI wieku, którzy swe przekazy umieszczają w piosenkach przesyłanych na ulicę z przenośnych studiów nagrań i garażowej cyfrowej obróbki dźwięku". Uff, jakkolwiek naiwnie by to nie brzmiało, doskonale ilustruje dwudziestowieczny, przedinternetowy problem przebicia się ze swoim komunikatem. Mass-media znajdowały się (i wciąż znajdują) w rękach rządów i korporacji, stąd motywem wielu cyberpunkowych dzieł było złamanie tego monopolu. W Uciekinierze z Arnoldem Schwarzeneggerem, w dystopijnej przyszłości, gdzie wprawdzie nie ma chleba, ale są telewizyjne igrzyska, celem ruchu oporu jest złamanie kodów do telewizyjnego nadajnika, by podłączyć się z własnym sygnałem i pokazać prawdę . To dosyć żywotna idea - spotkać ją można było jeszcze w roku 2009 w filmie Gamer . Przejąć telewizję , pokazać prawdę . I od tego upadnie system i świat zmieni się na lepsze.

Jakby nie słyszeli słów zmarłego w piątek poety Gila Scotta-Herona : rewolucji nie pokażą w telewizji.

Świat się dowiedział, nic nie powiedział

Internet wszystko zmienił. Teraz każdy ma dostęp do nadajnika - żadna prawda nie zostanie ukryta. Nawet jeśli rewolucji nie pokażą w telewizji, to rewolucja jak wirus rozpowszechni się na Twitterze.

Internet wszystko zmienił, ale tak naprawdę nic się nie zmieniło. Zamiast dawnego monopolu kilku nadawców jest szum - miliony głosów, tysiące blogów. Gdyby ruch oporu z Uciekiniera chciał dziś pokazać swoją prawdę, ich przekaz utonąłby w kakofonii innych proroków - odkrywców prawdy o zamachu w Smoleńsku czy spisku światowego rządu Jaszczurów . Ale nie wynika to wcale z tego, że żyjemy w świecie przeładowanym informacją. Bo zawsze żyliśmy. Świat w każdej sekundzie bombarduje nasz mózg niezliczoną ilością danych. Dźwięki, obrazy, zapachy - nie wariujemy z przeładowania tylko dzięki doskonałym filtrom, w jakie wyposażyła nas ewolucja. Dzięki nim wiemy, która informacja jest istotna, a której nie trzeba dopuszczać do świadomości.

Nie inaczej jest w świecie mediów. Oligopol nadawców zastąpił oligopol właścicieli filtrów - telewizji, wciąż żywej prasy papierowej, wielkich portali - którzy decydują, co przebije się przez szum. Rewolucja mogła zacząć się na Twitterze, ale świat o niej usłyszał dopiero, gdy przebiło się to do tradycyjnych mediów.

Konfekcjonowany bunt, konfekcjonowana złość. Rewolucja będzie grupą na facebooku. Albo aplikacją na iPhone'a.

Cyber Czwartek to cykl cotygodniowych felietonów poświęconych dawnym wizjom przyszłości i temu, jak (i czy!) spełniły się w naszym nowoczesnym świecie. Autor, Michał R. Wiśniewski , jest publicystą i blogerem specjalizującym się w fantastyce oraz japońskiej popkulturze.

Więcej o: