Czy warto już inwestować w telewizor 3D?

Czy warto już inwestować w telewizor 3D, czy też lepiej trochę poczekać? Czy na takim sprzęcie jest co oglądać i czy bezpiecznie? O wady i zalety technologii 3D spierają się sceptyk i entuzjasta.

Sceptyk: Wielka popularność 3D to mit. Tworzą go marketingowcy, eksperci od reklamy, umiejętnie operujący liczbami i statystykami. Tymczasem z rozmowy z przeciętnym Kowalskim, dowiesz się, że: to drogie, efekt końcowy często jest fatalny, wiele osób źle się po oglądaniu czuje, a przede wszystkim nie ma czego oglądać. Nie wspominam o tym, że siedząc w domu w "3D okularach", czuję się jak błazen. Klasyczna telewizja w zupełności mi wystarcza.

Entuzjasta: Mit? Zależy jak na to spojrzeć. To prawda, że marketingowcy nakręcają ten szum. Ale każdy dostatecznie silny szum w końcu zamienia się w ryk. I ten ryk już słychać ze strony konsumentów. Nie dlatego, że kupują telewizory 3D i koniecznie chodzą do kin na takie filmy, ale dlatego, że wiedzą o tych produktach i technologii. Szczególnie od czasu Avatara, którego widział chyba każdy mieszkaniec naszego globu. Wiedza przekłada się na zainteresowanie. A od niego już niedaleko do zakupu

Sceptyk: No, nie - sam zobaczy co mówisz. Ryk ze strony konsumentów? Raczej głośny śmiech, bo coraz więcej wiedzą o tej technologii. W tym przypadku zainteresowanie działa na niekorzyść producentów - przekłada się na to, że coraz więcej wiesz o wszystkich wadach trójwymiaru. Sprzedaż telewizorów 3D nigdzie nie jest gigantyczna. Ani w Japonii, ani w Stanach, ani w Europie, nie wspominając już o Polsce. Jedynie uproszczenie całego tego 3D i spadająca liczba modeli telewizorów bez funkcji 3D mogą przełożyć się na dynamiczny wzrost sprzedaży.

Entuzjasta : Jasne, możesz sobie narzekać, a filmy 3D i tak zarabiają krocie. Z premier 3D tego roku póki co tylko "Zielona Latarnia" ma problemy z odrobieniem zainwestowanych w nią pieniędzy. Mega hity takie jak trzecie "Transformery" zarabiają miliony. Sprawia to, że producenci dalej inwestują w 3D. Wygląda po prostu na to, że klientami da się łatwo sterować by wyciskać z nich pieniądze. Bo niby dlaczego ludzie wciąż chodzą do kin na filmy 3D skoro efekty niby są tak fatalne? Najnowsi Piraci z Karaibów zarobili na całym świecie już prawie miliard dolarów , a 3D w tym filmie z pewnością do udanych nie należy.

Sceptyk: To proste. Chodzą, bo to dobrze wypromowane tytuły i zwykle kolejne części lubianych serii. Nawet gdyby nie były w 3D to i tak zarobiłyby krocie. Może producenci sądzą, że to trzeci wymiar stoi za sukcesem filmu, a ja po prostu chcę zobaczyć po raz kolejny Jacka Sparrowa. Kapitana Jacka Sparrowa. Pamiętaj też, że bilety na seanse 3D są sporo droższe, a to bezpośrednio przekłada się na wyniki finansowe.

Okulary potrzebne do oglądania telewizji trójwymiarowejOkulary potrzebne do oglądania telewizji trójwymiarowej Fot. Dolby

No i nie zapominajmy o zdrowiu. Widziałeś ostrzeżenia mówiące, iż nie powinniśmy zbliżać się do schodów po filmie 3D? Oglądać go krótko? Mnie to trochę przeraża. Nie wiadomo też jak odbija się to na zdrowiu po wielu latach oglądania. Zmuszamy przecież wzrok do wykonywania nietypowej pracy. Mnie po dwóch filmach 3D mocno rozbolała głowa, a już po 30 minutach miałem wysuszone, piekące oczy. Rewelacja. Może powinni to dawać w materiałach promocyjnych!?

Entuzjasta : O komórkach też się mówi, że nie są zdrowe, a jakoś nie rezygnujesz ze swojej. Ważny jest zresztą rozwój technologiczny. 3D w kinie jest obecne od kilkudziesięciu lat . Ale trzeci wymiar na tę skalę w kinie domowym pojawia się po raz pierwszy. I właśnie ta różnica sprawia, że technologia ta ma świetlaną przyszłość. Toshiba ma panel autostereoskopowy , w którym 3D widzimy bez okularów. Nintendo sprzedało prawie trzy miliony swoich przenośnych konsol 3DS , a gra Zelda: Ocarina of Time 3D jest obecnie na szczytach list przebojów. LG oferuje komórkę z ekranem 3D i telewizory z serii Cinema 3D z pasywnymi okularami, które są o wiele tańsze (20-30 zł za sztukę) i mniej przeszkadzają w oglądaniu (brak migotania). Sony, Panasonic i JVC mają kamery i aparaty 3D. To są małe kroki w stronę popularyzacji tej nowości. Ceny będą dalej spadać, a technologia rozwijać się. Za pięć lat zapewne będziemy mieli panele OLED HD i giętkie wyświetlacze.

Czy 3D utrzyma się na rynku do tego czasu? Jestem pewien że tak! Spójrz na to, co BBC robi szykując się na transmisje 3D z olimpiady.  Finały Wimbledonu też będą transmitowane w trzech wymiarach . Trwają próby przed Londynem 2012. To są gigantyczne inwestycje, które muszą się zwrócić.

Okulary potrzebne do oglądania telewizji trójwymiarowej

Sceptyk: No tak, omijasz temat zdrowia i wybiegasz myślami w przyszłość. Tymczasem ja myślę o tym, czy warto teraz płacić. Pofantazjować to możemy - choćby o wyświetlaczach holograficznych. Więc lepiej trzymajmy się tego co jest tu i teraz.

O panelach Toshiby mówi się, że wymagają jeszcze sporo pracy. Konsola Nintendo? Minimalny ruch w prawo lub lewo i efekt znika, albo widzisz dwa ekrany obok siebie. Zdarza się to nawet przy energicznym wciskaniu przycisków. A Zelda to przecież kultowa seria, mamy więc mechanizm podobny jak w przypadku "Piratów" czy "Transformerów". No i po raz kolejny potwierdzasz, że po to, aby klient sięgnął po sprzęt 3D, trzeba mu wyprać mózg. To średnia zachęta do zakupu.

No i nie poruszyliśmy dotąd kwestii zasadniczej - co też ja mam na tym sprzęcie 3D oglądać? W polskich sklepach trójwymiarowych filmów jest kilkadziesiąt. Połowa mnie nie interesuje, część jest słabo wykonana, a resztę mam na DVD.

A ile jest trójwymiarowych kanałów w telewizji? Jeden Wimbledon to nie zachęta do inwestowania w coś, co później do niczego się nie przyda. Na dodatek mało kto chce siedzieć w domu w okularach. To niewygodne, wygląda idiotycznie, a nie licząc najnowszych patentów, kosztuje bardzo dużo.

NN N

Entuzjasta: Według badań, jeśli dobrze pamiętam zrobionych przez BBC, widz przestaje myśleć o okularach już po kilkunastu minutach seansu. Nie mówię też, że wybór filmów i programów jest wystarczająca. Nie jest! Szczególnie w Polsce. Tu 3D to wciąż zabawa dla entuzjastów. Już teraz jednak ta zabawa wciąga. A będzie jeszcze lepiej.

W obecną rewolucję 3D wpakowano grube miliardy i już samo to sprawia, że jesteśmy skazani na trzy wymiary. Czemu więc ich nie polubić? Nie bezkrytycznie, ale wybierając to, co najlepsze. Widziałeś "Resident Evil: Afterife" w 3D? Film jest gorszy niż spacer na bosaka po rozbitych butelkach, ale 3D ma rewelacyjne! Albo gra "Crysis 2" w Full HD na 50-calowym panelu stereoskopowym. To może doprowadzić entuzjastę do ekstazy w 30 sekund!

3D jest po prostu świetnym dodatkiem do kina domowego. Tak jak dźwięk przestrzenny, obraz w wysokiej rozdzielczości czy Facebook w Smart TV. Nie trzeba z niego korzystać, ale warto mieć, bo może sprawić wiele radości. A czy warto kupować nowy telewizor tylko dla 3D już teraz? Raczej nie. Jeśli jednak ktoś i tak zmienia telewizor na nowy...

Sceptyk: I tu się zgadzamy. Kupując nowy sprzęt, można pomyśleć o 3D. Pamiętajmy jednak o jego wadach i tym, że jest to zdecydowanie inwestycja na przyszłość. Nie każdy zostanie fanem 3D, choć wnosi ono powiew świeżości do starej dobrej telewizji.

Poradnik: Jak bez stresu kupić telewizor HD>>

Więcej o: