Popularny bloger Kominek opublikował w poniedziałek ranking najbardziej wpływowych blogerów 2013 roku. Jest to zestawienie subiektywne, o mało konkretnej metodologii, co niektórym wyróżnionym nie przypadło do gustu. Tobiasz Kujawa, prowadzący stronę Freestyle Voguing, został początkowo nazwany w nim nadzieją blogosfery. Po opublikowaniu na swoim blogu repliki, został usunięty przez Kominka za to, że "w chamski sposób wyrażał się o innych blogerach z tego rankingu" . Wielu jednak docenia działalność Kominka, choć dla niektórych najważniejsze jest znaczenie rankingu dla potencjalnych reklamodawców.
Zapytaliśmy o zdanie samych zainteresowanych - najbardziej wpływowych blogerów w kraju.
Co sądzisz o takim rankingu?
TOBIASZ KUJAWA (FREESTYLE VOGUING)
Sądzę, że jest to samoistnie nakręcająca się spirala. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy taki ranking jest wynikiem układów, zależności czy potrzeby "klepania się po plecach". Być może jest też obiektywny, na ile oczywiście może taki być. Nie ma to dla mnie większego znaczenia, szczególnie, że kwestie intencji są dla mnie nieistotne. Liczy się efekt, bo to efekt podlega ocenie. Przerażające jest jednak to, że kilkoro twórców, których do tej pory ceniłem, stwierdziło, że "czują się zaszczyceni" obecnością w tym rankingu. Niestety, nie mogę zrozumieć sytuacji, w której jakakolwiek kobieta mogłaby czuć zaszczyt, z tego powodu, że ocenia ją i pozycjonuje bloger piszący (podkreślam, że to moja subiektywna opinia) seksistowskie, szowinistyczne, ksenofobiczne teksty. To jest idealny przykład kreowania rzeczywistości i owczego pędu. Powtarzajmy, że coś jest "super", coś ma "wartość", aż wszyscy dookoła w to uwierzą. Tak działa właśnie marketing, nie ma w tym zresztą nic odkrywczego. I tak jak rozumiem, że dla kogoś sprzedawanie siebie i bloga, na wszelkie możliwe sposoby, ma pierwszorzędną wartość, to równie zrozumiałe jest, że mogę chcieć zakwestionować mój udział w tej zabawie.
Ranking Kominka zyskał realne znaczenie dla polskiej branży reklamowej i ludziom z agencji pomaga usystematyzować wiedzę o blogosferze. Jest pod tym względem dobrym punktem wyjścia dla kogoś, kto nie zna kompletnie tego obszaru internetu.
KAROLINA GLINIECKA (CHARLIZE MYSTERY)
Ranking jest bardzo przydatny, z tego co wiem korzysta z niego wiele osób pracujących w PRze. O jego popularności mówi liczba udostępnień na fb i komentarzy wśród blogerów i dziennikarzy.
Przede wszystkim widzę, że budzi w blogosferze spore emocje. Głównie dlatego, że część blogerów swoją obecność bądź nieobecność w nim odbiera bardzo personalnie, jako ogólnie wyznacznik ich obecności bądź nie w blogosferze. W rzeczywistości jest to autorski ranking i jako taki należy go traktować.
Co sądzisz o tym, że co roku pojawiają się tam te same nazwiska?
KRZYSZTOF GONCIARZ
Rotacja nazwisk jest spora, z roku na rok pojawiają się debiutanci, inni znikają. Sam pojawiłem się pierwszy raz. Jeśli ktoś pojawia się kolejny raz, to znaczy, że po prostu wciąż robi dobrą robotę. W rankingu firm technologicznych też pewnie nikt by nie wykluczył Apple dla zasady, że już rok temu byli.
KAROLINA GLINIECKA (CHARLIZE MYSTERY)
Moim zdaniem jest to kwestia wypracowania sobie przez lata pozycji przez tych najlepszych. Nowym osobom ciężko jest zająć ich miejsce. Poza tym reklamodawcy często wybierają osoby z którymi dobrze im się współpracowało za pierwszym razem. Po co zmieniać coś co dobrze funkcjonuje? W moim przekonaniu nowe osoby mają szansę przebić się tylko w momencie, gdy nie będą powielały schematu wyrobionego przez topowych blogerów. Idąc po czyichś śladach nigdy go nie wyprzedzimy!
NATALIA HATALSKA
Nie mam takiego wrażenia. Oczywiście, pewne nazwy blogów przewijają się co roku, ale w mojej opinii stanowią jednak mniejszosć. To, co obserwuję to to, że od dwóch lat Tomek stawia na wrzucanie do rankingu tzw. nieodkrytych blogerów - przy czym "nieodkrytych" to nawet chyba niewłaściwe słowo. Chodzi mi o takich blogerów, którzy doskonale są znani w swoim obszarze, ale nie przebili się jeszcze do szeroko pojętego mainstreamu. To moim zdaniem dobry kierunek, bo pokazujący, że blogosfera jest duża i różnorodna i jednocześnie realna wartość tego rankingu - zarówno dla czytających (dowiaduję się o blogach, których nie znałam), jak i dla samych blogów (ranking przekłada się chociażby na ich statystyki, o ile na tych statystykach oczywiście im zależy).
Jaki byłby twój ranking polskich blogerów?
TOBIASZ KUJAWA (FREESTYLE VOGUING)
Nie tworzę rankingów i nie będę tego robić. Owszem, jest grono ludzi, których cenię i staram się ich wspierać, głównie związanych z szeroko pojętym tematem mody. Rozstrzał jest duży bo od "banalnej" stylizacji aż po "wyrafinowaną" publicystykę. Zakres tematów, które poruszam i w których się obracam, jest na tyle wąski, że nie mam kompetencji do tworzenia rankingu. Nawet wewnątrz jednego zjawiska, którym jest "moda" funkcjonują ludzie, którzy posługują się bardzo zróżnicowanym przekazem. Porównywanie siły tekstu do siły zdjęć, jest według mnie bezcelowe. Uważam, że o wiele silniejszą moc ma zwykła rekomendacja. Jeśli ktoś ma ochotę się ustawiać na podium, albo w kolejce do niego - droga wolna. Jeśli ktoś chce liczyć cyferki - proszę bardzo. Po co mnie w to mieszać? Nie mam pojęcia.
KRZYSZTOF GONCIARZ
Myślę, że następnym krokiem jest odejście od precyzyjnego pojęcia "bloger" i poszerzenie go na "lidera opinii": uwzględnienie osób nie prowadzących blogów, ale wpływowych i poczytnych poprzez działalność przez Facebooka i inne platformy społecznościowe, a przede wszystkim vlogerów i twórców sieciowego wideo z YouTube. Skategoryzowanie tego świata w tak szerokim ujęciu jest bardzo trudne, wiem że próbuje się z tym mierzyć panel badawczy Hashrank.net, który ma zostać uruchomiony w ciągu kilku miesięcy.
KAROLINA GLINIECKA (CHARLIZE MYSTERY)
Nie podjęłabym się robienia rankingu blogerów. Nie znam tak dobrze wszystkich blogów jak Tomek. Wole znów powalczyć o złotą 10 Kominka zamiast tworzyć własny ranking.
NATALIA HATALSKA
I tu poruszasz bardzo ważną kwestię - wpływowości. Niezwykle rozległy i trudny do zbadania temat. Na każdego z nas mają wpływ zupełnie różne osoby i chociażby z tego powodu trudno to zmierzyć. To, że Grzegorz Marczak z Antyweb i Julia Kuczyńska Maffashion są wpływowi nie ulega wątpliwości (wystarczyło, że Julia założyła raz legginsy w paski, by na Allegro sprzedawane były one zdopiskiem legginsy "blogerskie"), ale każdy z nich ma wpływ na inną grupę osób i w zupełnie innym obszarze. Trudno to na pewno porównać.
Czy Kominek jest odpowiednią osobą do tworzenia takiego rankingu? Jeśli nie, to kto i czy jest w ogóle potrzeba prowadzenia rankingu blogosfery?
TOBIASZ KUJAWA (FREESTYLE VOGUING)
Paradoks tej sytuacji ma kilka odsłon. Najbardziej absurdalna jest ta, że nigdy nie miałem styczności z twórcą tego rankingu i jego blogiem. I pewnie ta sytuacja trwałaby dalej, gdyby sam autor nie zwrócił mojej uwagi na swoją działalność. Każdy kto śledzi mojego bloga i czyta moje publikacje ma świadomość, jakie mam priorytety i jakimi wartościami się kieruję. Moja reakcja była więc wyjątkowo przewidywalna. Czy efekt mnie satysfakcjonuje? (zapytaliśmy o usunięcie Freestyle Voguing z nadziei blogosfery 2014 Kominka - przyp. red.) Wyrażenie mojej opinii miało jeden cel - jej wyrażenie. Nie spodziewałem się jednak, że twórca rankingu wzbudza tak ogromne, społeczne kontrowersję czy szum. Dostałem ogromną ilość maili, wiadomości i komentarzy w których ludzie, dziękują za ten wpis. Czasami utrzymanych w tonie jakbym ze scyzorykiem poszedł polować na smoki. Oczywiście daje mi to do myślenia, jak bardzo rozpoznawalny (bo nie popularny) jest Tomek. Na czym zbudował sowoją rozpoznawalność to już zupełnie inna kwestia. Ta sytuacja pachnie absurdem, bo nagle wolność słowa znalazła kontrast w wolności słowa. Co w tym szokującego? Nadal nie wiem. Nie widzę w tym żadnego heroizmu. Ustosunkowałem się do rankingu, wyraziłem swoje zdanie, użyłem argumentów. Według mnie cały proces odbył się w całkiem cywilizowany sposób. Ja wyznaję zasady starej szkoły. Lubię polemizować otwarcie, na słowa. Nie będę niczego załatwiać w prywatnych wiadomościach, półgębkiem. Jestem dziennikarzem, więc pisze tekst. Potem czekam aż druga strona ustosunkuje się w ten sam sposób, a wtedy ewentualnie odpowiadam. Czy jest w tym coś dziwnego?
KRZYSZTOF GONCIARZ
To jest subiektywny ranking wg Kominka, każdy może sobie zrobić własny. Jeśli Tomek Tomczyk generuje własnym rankingiem tyle emocji, to znaczy że dobrze wykonuje swoją pracę.
KAROLINA GLINIECKA (CHARLIZE MYSTERY)
Moim zdaniem nie ma bardziej odpowiedniej osoby do przeprowadzania rankingów na temat blogerów. Tomek siedzi w blogosferze tak długo, zna wszystkich, wszyscy liczą się z jego zdaniem, więc kto jak nie on ma przeprowadzać taki ranking.
NATALIA HATALSKA
A propos pierwszego pytania - to tak jakby zapytać, czy dziennikarze mają prawo przyznawać innym dziennikarzom tytuł Dziennikarza Roku. Oczywiście, w konkursie na Dziennikarza Roku głosuje wielu dziennikarzy, a nie jeden i może warto nad takim pomysłem się zastanowić, ale chodzi mi o zasadę. O tym, jak wygląda środowisko dziennikarskie najlepiej wiedzą dziennikarze, o tym, jak środowisko PR-owców - PR-owcy, a o tym, jak wygląda blogosfera najlepiej wiedzą blogerzy. Nie możemy więc odmówić blogerowi tworzenia autorskiego rankingu innych blogerów. "Ranking Kominka" nie jest zresztą jedynym, choć na pewno najgłośniejszym. Mamy w Polsc także autorskie rankingi blogów urodowych czy blogów kulinarnych. Jeśli chodzi o sam ranking - to ja osobiście nie przepadam za polaryzacją, ale z drugiej strony rozumiem, że dla niektórych może być on przydatny.