UOKiK: Serwis Money.pl złamał prawo

Prezes UOKiK uznał, że serwis Money.pl złamał prawo błędnie oznaczając przesyłane nagłówki wiadomości i nakazał zaprzestanie tego typu praktyk.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta podjął decyzję w sprawie, o której pisaliśmy w artykule "UOKiK zbada czy mailing to spam". Money.pl sp.z o. o. rozsyłało do osób, które zgodziły się na otrzymywanie maili od firmy, przesyłki reklamowe. W polu Nadawcy zawierały one dane reklamodawcy, a nie serwisu Money.pl. W stopce listu była informacja, że mail został wysłany przez serwis Money.pl zgodnie z regulaminem. To powszechnie stosowana na rynku praktyka, stosowana m.in. przez o2.pl oraz Wp.pl

"Prowadzone postępowanie wykazało, że spółka Money.pl złamała prawo oznaczając przesyłane komunikaty handlowe w sposób wprowadzający konsumentów w błąd, co do ich pochodzenia." - czytamy w komunikacie UOKiK.

"W praktyce odbiorcy rozsyłanych przez portal listów mogli odnieść przekonanie, że otrzymują je od innych podmiotów niż Money.pl, a odbierana korespondencja jest niezamówioną informacją handlową (tzw. spamem)." - głosi oświadczenie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.

Serwis Money.pl ma obowiązek zamieszczenie decyzji UOKiK na swojej stronie internetowej oraz w jednej gazecie ogólnopolskiej.

Zdaniem Money.pl, oznaczanie pola "Od:" nazwą nadawcy (np. Money.pl) może utrudnić przeglądanie korespondencji internautom przyzwyczajonym do selekcji poczty według nadawcy.

- Mimo wszystko Money.pl dostosuje się do decyzji UOKiK i wprowadzi sugerowane zmiany - mówi Arkadiusz Osiak, prezes zarządu Money.pl Sp. z o.o..

UOKiK ostrzega, że zgłoszenia tego typu praktyk dostaje od konsumentów coraz częściej. "Zgodnie z obowiązującym od 21 kwietnia "nowym" prawem antymonopolowym, za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów, w tym stosowanie klauzul niedozwolonych, Prezes UOKiK może nałożyć na przedsiębiorcę karę finansową do 10 proc ubiegłorocznego przychodu." - czytamy w komunikacie.

Decyzja Urzędu nie jest ostateczna. Money.pl przysługuje odwołanie od niej do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Piotr Zalewski