Serwis wonderfulinfo.com przedstawił ranking 10 najdziwniejszych klawiatur świata. Ich kształt zaskakuje i niejednokrotnie wywołuje duży uśmiech na twarzy. Przejdźmy jednak do konkretów.
10. miejsce - klawiatura "guma".
Wygląd i rozmiar nie różnią się znacznie od tradycyjnego modelu, jednak występuje tu jedna duża różnica - klawiaturę tę można zwinąć i włożyć np. do kieszeni. Teraz otwiera się nowe zadanie przed naukowcami - stworzenie gumowego komputera :-)
9. miejsce - klawiatura umieszczana na nadgarstku.
Idealne rozwiązanie dla wszystkich, którzy lubią zajmować się kilkoma rzeczami naraz. Cieplutka "rękawiczka" ochroni dodatkowo przed zimnem, jeśli w przerwie od pisania zechcemy popracować na świeżym, mroźnym powietrzu.
8. miejsce - Maltron 3D
Ta pozycja jest znacznie dziwniejsza niż poprzednie. Przyzwyczajenie się do niej zajmie na pewno więcej czasu niż kilka minut. Jednak, jeśli masz medyczne problemy z dłońmi, jest to najlepsza propozycja dla Ciebie. Klawiatura ta posiada powyginane klawisze i w zależności od nakładki jest specjalnie dopasowana do pisania w danym języku. Takie rozwiązanie powoduje, że pisze się bardzo prosto a ręce w ogóle się nie męczą. Niestety, wersji przygotowanej z myślą o języku polskim nie ma, więc Polaków ominie przyjemność wydania 375-435 funtów.
7. miejsce - The SafeType
Na szczęśliwej siódmej pozycji uplasowało się niezwykle dziwne urządzenie. Czy wiedzielibyście jak użyć tej klawiatury? Czy w ogóle domyślilibyście się, że to służy do pisania? Ideą przewodnią tego gadżetu było to, aby ręce i ramiona były w bardziej zrelaksowanej pozycji niż dzieje się to podczas pisania na tradycyjnej klawiaturze. Czy jednak spełnia to zadanie? Trudno określić.
6. miejsce - klawiatura laserowa
To istna perełka w swojej kategorii. Jej niezwykłość rzuca się chyba bardziej w oczy niż sama dziwność. Wystarczy włączyć ją na płaskiej powierzchni, podłączyć do swojego PDA i... do dzieła. Przyjemność będzie wielka.
5. miejsce - FrogPad
Malutka, zielona klawiaturka. Producenci twierdzą, że osoby ćwiczący na niej od 6 do 10 godzin nauczą się pisać z szybkością 40 słów na minutę. Faktowi temu nie zaprzeczam, jednak mam pytanie: co ta klawiatura ma wspólnego z żabą, poza kolorem oczywiście.
4. miejsce - Twiddler 2
To małe urządzenie przypomina syntezę FrogPada i klawiatury nadgarstkowej. Twórcy uważają, że w ciągu weekendu każdy użytkownik nauczy się pisać na niej z szybkością 30 słów na minutę. Jednak, spójrzcie na obrazek, czy nie będzie to czynność trochę bolesna? A z drugiej strony, co mają zrobić ludzie z krótkimi palcami?
3. miejsce - The orbiTouch
Urządzenie przypomina raczej gadżet z filmu science fiction a nie tradycyjną klawiaturę. Obsługa polega na poruszaniu dwoma "gałkami" w ich ośmiu różnych pozycjach. Sprzęt wyposażony jest też w myszkę, która pomoże w obsłudze. Skąd powstał taki pomysł? Grupą docelową urządzenia są wszyscy, którzy mają ograniczoną bądź też nie mają w ogóle siły w rękach lub dłoniach. Pomysł świetny, jednak 400 dol. nie dla jednego może się wydać ceną trochę za wysoką.
2. miejsce - The Datahand.
Podobnie jak orbiTouch, gadżet ten robi niemałe wrażenie. Jego wielkość dostosowuje się do rozmiaru dłoni, przez co może być używany przez wszystkich, którzy z powodu bólu nie mogą długo pisać na klawiaturze. Wartość The Datahand to 675 dol.
1. miejsce - The Tidy Tippist.
Pomyli się ten, kto pomyśli, że jest to stary obrus babciny. W atrakcyjnej, zmywalnej powłoce ukryta jest klawiatura. Dzięki miłemu w dotyku materiałowi, użytkownik z przyjemnością będzie wodził palcami po "klawiszach".
Na koniec - najdroższa klawiatura świata.
Kosztuje ok. 13 tys. zł, produkowana jest przez japońską firmę, jej kolorystyka to czerwień i biel. Nie to jednak powoduje jej wysoką cenę. Istotą tego cuda jest to, że klawisze są ręcznie pokrywane lakierem i złotym piaskiem. Żeby tego było mało - robione jest to przy użyciu pędzelków z... włosów dziewic! Cóż za ekstrawagancki pomysł!