Budując centrum danych można przyjąć, że średnio na każdy metr kwadratowy jego powierzchni należy dostarczyć 2-3 kW mocy. "Jest ona potrzebna do zasilenia sprzętu oraz odprowadzenia wytworzonego ciepła " - mówi Krzysztof Kossykowski, specjalista z centrum danych firmy telekomunikacyjnej GTS Energis. "Nasz klient, któremu dostarczamy system wykorzystujący 2000 rdzeni CPU w nowym centrum przetwarzania danych w Warszawie, ma duży problem z otrzymaniem przydziału niezbędnej mocy rzędu 3-4 MW " - alarmuje z kolei jeden z dostawców.
Wyjściem z tej sytuacji może być budowa własnej stacji transformatorowej, ale wówczas koszty pierwotnego projektu rosną i może on stać się nieopłacalny. Jak przyznaje Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Vattenfall, problem otrzymania mocy jest z reguły związany z brakiem odpowiedniej infrastruktury elektroenergetycznej. Dotyczy on głównie dużych aglomeracji, jak Warszawa i Śląsk. "Prądu w najbliższym czasie nam nie zabraknie, ale dostawcy muszą inwestować w nowe źródła energii, bo obecne się starzeją, a oprócz tego już wkrótce nie będą spełniać nowych norm środowiskowych " - dodaje Łukasz Zimnoch.
Marek Kibler, odpowiedzialny za planowanie sieci i zarządzanie projektami w RWE STOEN Operator, spółka zarządza siecią elektroenergetyczną w Warszawie, zapewnia, że w Rozdzielczych Punktach Zasilania (RPZ) należących do tej firmy jest wystarczający zapas mocy do zasilenia nowych obiektów, w tym także centrów przetwarzania danych.
Moc jest, ale trzeba poczekać
Brak infrastruktury i związany z tym brak możliwości otrzymania wystarczającej mocy bezpośrednio od dostawcy prądu dotknął spółkę o2.pl, która planuje budowę własnej serwerowni w stolicy. Aby sprostać wymaganiom na zasilanie, dostawca energii zaproponował portalowi 18-miesięczny termin realizacji przyłączenia.
"To zdecydowanie za długo. Dlatego występujemy o warunki zabudowy dla własnej stacji transformatorowej " - mówi Jacek Świderski, prezes spółki. Dodaje też, że w tym wypadku dostawca energii ma trudne do zaakceptowania wymagania - narzuca wykonawców i żąda instalacji drogich urządzeń najwyższej klasy. Jacek Świderski podkreśla, że proponując bardzo długie terminy realizacji podłączeń, dostawcy energii starają się po prostu przerzucić na inwestora odpowiedzialność i koszty rozbudowy infrastruktury elektroenergetycznej. "W praktyce nie widzę problemu braku mocy w Warszawie, tylko raczej konieczność rozbudowy sieci, która w wielu miejscach, gdzie zwykle budowane są biurowce, a więc i serwerownie, jest niewystarczająca " - mówi Jacek Świderski.
{{dalej}}
"Stawianie własnych transformatorów, które muszą spełniać odpowiednie standardy jakości i bezpieczeństwa, to inwestycja jak każda inna. A centrum danych to generalnie kosztowne przedsięwzięcie " - ocenia Dariusz Wichniewicz, dyrektor ds. rozwoju usług telekomunikacyjnych w ATM. Moc zainstalowana w Centrum Danych ATMAN wynosi obecnie ok. 4 MW, ale w przyszłym roku planowane jest jej podwojenie.
Trzeba zainwestować
Można wprowadzać pomiary mocy zużywanej, co pozwala na renegocjacje umów na rezerwowację mocy i osiąganie poważnych oszczędności z tego tytułu - mówi Paweł Łazuchiewicz , dyrektor Centrum Przetwarzania Danych PKO BP.
Marek Kibler z RWE STOEN podkreśla, że obiekt wymagający zasilania o mocy 3-4 MW zalicza się do grupy dużych odbiorców. Z tym faktem wiąże się wymaganie zastosowania odrębnych kabli w celu zapewnienia właściwych zdolności przesyłowych. "Jedynie w sporadycznych przypadkach do zasilenia obiektu taką mocą wykorzystuje się kable już istniejące " - dodaje Marek Kibler. Realizacja przyłącza trwa długo, ze względu na konieczność uzyskania wielu pozwoleń, przewidzianych w prawie budowlanym, zwłaszcza w mieście. Realizacja prac w terenie trwa znacznie krócej, ale należy wziąć pod uwagę, że nie mogą się one odbywać w okresie zimowym, między 15 listopada a 15 marca. Marek Kibler przypomina także, że samodzielna budowa musi także spełniać wszelkie wymagania prawne i techniczne. Budowanie centrum danych za miastem jest tańsze ze względu na niższe ceny gruntów, ale z drugiej strony mogą być potrzebne dłuższe linie zasilające. A żaden z dostawców energii bez wyraźnego zapotrzebowania nie będzie rozwijał i utrzymywał sieci na terenach, gdzie odbiorców jest niewielu.
GTS Energis sądzi, że przede wszystkim powinno zmienić się podejście zakładów energetycznych do klientów i narzucanie im wygórowanych wymagań dotyczących stacji transformatorowych i podwykonawców. "W dłuższym okresie można oczekiwać, że odbiorcy o dużym zapotrzebowaniu na energię będą starali się po prostu znaleźć takie miejsca w Polsce, gdzie zostaną dobrze i szybko obsłużeni " - mówi Krzysztof Kossykowski. Dariusz Wichniewicz zauważa, że choć aktualnie dostępność mocy elektrycznej nie budzi większych obaw, nie powinno to powodować beztroski, ponieważ problemy będą się raczej pogłębiać niż poprawiać. Dlatego już obecnie należy szukać rozwiązań technicznych, jak najbardziej efektywnych i energooszczędnych.
"Można np. wprowadzać pomiary mocy rzeczywiście zużywanej, dotyczy to również centrów regionalnych, co pozwala na renegocjacje umów dotyczących rezerwowania mocy i osiąganie poważnych oszczędności z tego tytułu " - mówi Paweł Łazuchiewicz, dyrektor Centrum Przetwarzania Danych PKO BP. Bank ten nie ma obecnie żadnych problemów z otrzymaniem mocy wymaganej dla zasilania istniejących ośrodków przetwarzania danych. Jednocześnie jednak Paweł Łazuchiewicz przyznaje, że problemy mogą wystąpić w wypadku konieczności uzyskania przydziału mocy dla nowych obiektów. Staje się to dodatkowym, ważnym parametrem w kryteriach wyboru lokalizacji ośrodków przetwarzania danych.
Andrzej Maciejewski