Napisy kontra policja

Zablokowana przez policję strona internetowa z napisami do filmów wkrótce może wrócić do sieci

Stronę www.napisy.org założył 26-letni właściciel sklepu z częściami komputerowymi z Zabrza. Znajdowała się na niemieckim serwerze i zamieszczała listy dialogowe do filmowych hitów oraz seriali z całego świata. Miała prawie 700 tys. użytkowników miesięcznie, zamieszczane na niej tłumaczenia można było ściągnąć za darmo. Wystarczyło tylko wpisać tytuł i znaleźć napisy z rozszerzeniem odpowiadającym plikowi wideo.

17 maja na prośbę dystrybutorów policja zablokowała www.napisy.org. Ich zdaniem strona sprzyjała piractwu, bo tłumaczenia przygotowywano tak, aby można było ich używać z krążącymi w sieci nielegalnymi kopiami kinowych przebojów. Stróże prawa zatrzymali administratora strony napisy.org oraz ośmiu jego współpracowników, którzy tłumaczyli filmy. To studenci z Bielska, kierowca tira z Jastrzębia-Zdroju i bezrobotny z Krakowa. Policja zapowiedziała, że będą podejrzani o tłumaczenie i rozpowszechnianie napisów bez zgody posiadaczy praw autorskich. "Gazeta Wyborcza" dowiedziała się jednak, że do tej pory prokuratura nie przedstawiła im ani jednego zarzutu. Powód? Prokuratorzy mają wątpliwości, czy administrator www.napisy.org.pl i tłumacze dopuścili się jakiegokolwiek przestępstwa. Powołano biegłego, który ma wydać opinię prawną w tej sprawie. -Chcemy, żeby się wypowiedział, na ile tłumaczenie jest odrębnym utworem i czy może ono stanowić naruszenie praw autorskich - mówi prokurator Alina Skoczyńska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Zabrzu.

Jeżeli opinia będzie korzystna dla administratora www.napisy.org, to śledztwo może zostać umorzone, a policja będzie musiała odblokować stronę. Komenda nie komentuje sprawy. - Policjanci dokonują wstępnej oceny dowodów, jednak ich weryfikacją zajmuje się prokuratura. I to ona ocenia, czy mogą stanowić podstawę do wniesienia aktu oskarżenia - mówi podinspektor Andrzej Gąska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Po majowej akcji policji z 14 stron oferujących w internecie polskojęzyczne tłumaczenia do filmów obecnie działa tylko pięć. Korzystanie z nich jest jednak utrudnione.