Kask, który wezwie pomoc za ciebie.

Sporty ekstremalne są tą dziedziną sportu, w której kask, choć niezbędny, niewiele może pomóc w razie wypadku, choćby dlatego, że nie udzieli pierwszej pomocy. Jeden ze studentów Uniwersyteu Amherst w stanie Massachusetts stworzył kask, który co prawda pomocy nie udzieli, ale będzie mógł ją wezwać.

Brycen Spencer zaprojektował kask, który ma zamontowane specjalne sensory mierzące siłę działającą na jego ścianki. "Kiedy czujniki wyczują uderzenie zacznie piszczeć. Jeśli w ciągu minuty nie zareagujesz i nie wyłączysz dzwonka, nadajnik sam wezwie pomoc. W kasku zainstalowany jest też GPS, dzięki czemu ekipa ratownicza będzie w stanie precyzyjnie zlokalizować miejsce wypadku" - mówi Spencer.

Urządzenia wykorzystane w WIG-u są relatywnie tanie i niewielkie. Dzięki temu nie tylko nie będą przeszkadzać motocykliście w użytkowaniu, ale nie nadwerężą też jego portfela.

WIG może być używany przez motocyklistów, rowerzystów i miłośników sportów ekstremalnych. Miłośnicy tych dyscyplin są szczególnie narażeni na niebezpieństwo. Ponad 10.7% wypadków śmiertelnych w Polsce stanowią rowerzyści i motorowrzyści. W wielu przypadkach przyczyną była za późno udzielona pomoc.

Podobne rozwiązanie zastosowano już w osobistym sygnale lokalizacji, stosowanym w kaskach narciarzy. To urządzenie jest jednak aktywowane ręcznie. Można więc powiedzieć, że WIG na razie nie ma na rynku żadnego konkurenta.

Niestety, urządzenie nie jest jeszcze dostępne, nie wiadomo też ile będzie kosztować. Można się jednak spodziewać, że polscy sportowcy zdecydowanie dłużej poczekają na WIG, niż Amerykanie.