Około 470 tysięcy klientów opłaca abonament w Tele2, mimo, że linie z których korzystają faktycznie należą do Telekomunikacji Polskiej. Umożliwia to umowa o hurtowym dostępie do sieci polskiego telekomu (WLR), która każdemu chętnemu operatorowi daje możliwość świadczenia usług klientom podłączonoym do sieci TP. Skorzystali z tego już wszyscy najwięksi gracze rynkowi - Dialog, Tele2 oraz Netia.
Telekomunikacja Polska zażądała od Tele2 podpisania nowej umowy, na mocy której podłączać będzie nowych i obsługiwać obecnych klientów. Powołuje się przy tym na jeden z wyroków, w którym sąd uznał, że Anna Streżyńska została powołana na stanowisko Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej niezgodnie z prawem, a wydana przez nią decyzja dotycząca warunków współpracy z Tele2 nosiła znamiona naruszenia kodeksu postępowania cywilnego, przez co jest nieważna.
Zarówno Tele2, jak i UKE złożyły odwołanie od tej decyzji, co jednak nie przeszkodziło Telekomunikacji Polskiej w wysunięciu swoich żądań. Chce ona, by za podłączenie każdego nowego abonenta Tele2 płaciło jej przynajmniej 120 zł (obecnie około 10 zł), a miesięczna opłata wzrosła z 20 do 32 złotych - informuje
.
To oznaczać by mogło znaczne zwiększenie kosztów działalności Tele2, przez co oferta firmy przestałaby być aż tak atrakcyjna i konkurencyjna. TP utrzymuje jednak, że maksymalne stawki ustalone przez UKE były nierealne, przez co telekom obsługiwał Tele2 poniżej kosztów. Teraz Telekomunikacja Polska zamierza je po prostu urealnić.
TP zagroziła, że w przypadku niepodpisania nowej umowy najpierw przestanie podłączać nowych klientów, a następnie rozpocznie działania mające na celu zaprzestanie świadczenia usług na rzecz Tele2 w zakresie WLR. Przedstawiciel Grupy TP uważa bowiem, że wygasł obowiązek prawny wobec Tele2. Podkreślił jednak, że TP nie rozważa odłączania obecnych klientów.
Urząd Komunikacji Elektronicznej oświadczył, że w przypadku zerwania warunków umowy przed prawomocnym wyrokiem sądu, nie zawaha się przed nałożeniem najwyższej możliwej kary na Telekomunikację Polską. Mowa tutaj nawet o 500 milionach złotych.