Sprawa dotyczy czterech alternatywnych operatorów telekomunikacyjnych - Tele2, Telefonii Dialog, MNI oraz dataCOM-u, którym
Telekomunikacja Polska zarzuciła nieuczciwe rozliczanie połączeń międzynarodowych
kończących się w jej sieci. W wyniku tej praktyki polski monopolista ma tracić rocznie kilkadziesiąt milionów złotych.
Oficjalne pismo od TP trafiło już do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który zajmuje się problemem. Ze względu jednak na jego złożoność na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba jeszcze poczekać. Tymczasem konkurenci TP jednoznacznie odrzucili oskarżenia telekomu - informuje
.
Tele2 oświadczyła, że dowody bezpodstawności oskarżeń Telekomunikacji Polskiej znalazły się już w UKE. Z kolei Telefonia Dialog tłumaczy, że niedozwolony ruch, jak nazywa go Telekomunikacja Polska, powodują niedoskonałe urządzenia sieciowe, a także... sami abonenci, przekierowujący połączenia.
Poziomem technicznym swoich urządzeń tłumaczą się także MNI oraz dataCOM, zastrzegając jednak, że z tego powodu gotowe są do uczciwego rozliczenia ruchu.
Największy polski operator nie zamierza jednak siedzieć z założonymi rękoma, będąc zdania, że tak duża skala zjawiska (TP szacuje go na 15% połączeń miedzynarodowych) nie może być dziełem przypadku.
Zażądał, by wykrycie na łączu niedozwolonego ruchu, czyli powyżej 1 tysiąca minut miesięcznie, powodowało dalsze wyłączenie możliwości rozliczania połączeń na zasadzie ryczałtu. Operator musiałby rozliczyć się z każdej minuty, co doprowadzić może do znacznego spadku dochodowości tego typu połączeń.