Polska ma do wydania w latach 2007-2013 700 milionów złotych na budowę sieci internetowej na etapie tzw. ostatniej mili. Środki te przeznaczone są dla małych i średnich przedsiębiorstw, które muszą spełnić przynajmniej jeden warunek, by w ogóle móc się ubiegać o dotację - planowana inwestycja musi być nieopłacalna w obecnych warunkach.
Na dodatkowe pieniądze z tej puli nie mają co liczyć Telekomunikacja Polska, Netia czy Dialog. Aby jednak wiedzieć, na jakich terenach inwestycje będą nierentowne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji inwentaryzuje infrastrukturę telekomunikacyjną, na podstawie której powstanie mapa miejsc, do których nie opłaca się doprowadzać internetu. Na tej podstawie będzie udzielane wsparcie finansowe ze środków unijnych.
Jak zauważa doradca z firmy Eficom, mapa taka może być także bardzo użyteczna dla lokalnych operatorów, którzy otrzymają rzetelne informacje o tym, gdzie można jeszcze dokonać inwestycji. To, co nie będzie się opłacać dużym firmom, może przynieść ostatecznie zysk dla mniejszych, gdy uwzględniona zostanie dotacja unijna - pisze Rzeczpospolita .
Projekt ten doprowadził jednak do pewnych opóźnień w procesie przyznawania pieniędzy z Unii Europejskiej. Początkowo konkurs na dotacje miał być rozpisany w maju br., termin ten przesuwano, obecnie przedstawiciele ministerstwa nieoficjalnie przyznają, że realnym jest grudzień. Ponieważ nie są znane warunki, na jakich oferowana będzie pomoc, firmy muszą cierpliwie czekać aż MSWiA upora się z inwentaryzacją.